Świetny finisz Szwedek w sprincie drużynowym. Polska z dobrym wynikiem

Polacy zaostrzyli apetyty do granic możliwości. Będzie sensacja w Planicy?

Reprezentantki Polski podczas eliminacji zajęły bardzo dobre, 7. miejsce na 26 ekip. Do finału awansowało piętnaście najlepszych zespołów, a Polska miała drugi najmłodszy skład. Można było liczyć na dobry występ w finale. Rzecz jasna to inne drużyny były zaliczane do grona faworytów, jednak Biało-Czerwone miały dużo więcej do wygrania niż do przegrania.

W finale każda dwuzespołowa drużyna miała do przebiegnięcia sześć razy po 1,4 kilometra (obie zawodniczki biegły po trzy zmiany). Cały dystans wynosił 8.4 kilometra. Po pierwszej zmianie prowadziła Amerykanka Jessica Diggins, a Weronika Kaleta była ósma, z niespełna 10-sekundową stratą. Jako druga wybiegła Izabela Marcisz.

Już na drugiej zmianie pierwsza piątka uciekła reszcie stawki na kilka sekund różnicy, do stawki dobiegła też Szwajcarka Nadine Faehndrich. Marcisz dobiegła jako dziesiąta, jednak wszystkie zawodniczki z miejsc 8-12 biegły bardzo blisko siebie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!

Niestety na drugiej zmianie Kaleta spadła na 12. miejsce, ale Marcisz przywróciła Polskę na 9. pozycję. Trzecia zmiana, to była już jazda bez trzymanki. Biegaczki narciarskie dawały z siebie wszystko.

W ścisłej czołówce ciągle dominowały cztery ekipy, a mniej wyrównane były drużyny z Finlandii i ze Szwajcarii, przez co biegaczki musiały odrabiać straty. Na przedostatniej zmianie dominowały już trzy reprezentacje. Na ostatniej prostej mocno przyspieszyła Jonna Sundling i przywiozła złoto dla Szwecji. Srebrny medal dla Norwegii, a brąz dla USA.

W swojej ostatniej próbie Weronika Kaleta dała z siebie wszystko, co przełożyło się na 11. miejsce, z 7-sekundową stratą do siódmej Słowenii. Izabela Marcisz zdołała na finiszu minąć dwie rywalki i ostatecznie Polska zakończyła rywalizację na 9. pozycji.

Wyniki sprintu drużynowego kobiet: