Podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Planicy zrobiło się gorąco w biegach narciarskich. Wszystko przez wydarzenia w sprincie stylem klasycznym kobiet. Izabela Marcisz została ukarana żółtą kartką i przesunięciem na 30. miejsce za spowodowanie upadku Victorii Karl.
Polka nie rozumie tej decyzji, ale potem nastąpił szokujący ciąg dalszy tej historii. Do Marcisz dotarł nagranie, w którym widać, że Niemka pokazuje jej środkowy palec. "Emocje emocjami, ale to chyba żadne usprawiedliwienie" - skomentowała nasza rodaczka na Instagramie.
Zrobiła się z tego głośna afera, więc kwestią czasu było, kiedy skomentuje ją niemiecka narciarka. W Planicy dotarł do niej dziennikarz TVP Sport. Jak wytłumaczyła się ze skandalicznego gestu w kierunku Polki?
- W chwili rywalizacji o taką stawkę czasami tracisz kontrolę nad emocjami. Izabela, nie chciałam pokazywać ci tego środkowego palca, to było za dużo i niewspółmiernie do szkód. Przepraszam. Mam nadzieję, że któregoś dnia się spotkamy i normalnie podamy sobie ręce. Nie chciałam się tak zachowywać - mówi Karl.
Czy przeprosiny zostały przyjęte? Tego na razie nie wiadomo, bo Marcisz jeszcze nie skomentowała reakcji rywalki z Niemiec. Prędzej czy później na pewno spotkają się podczas zawodów i będą mieć okazję, aby w cztery oczy wszystko sobie wyjaśnić.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!
FIS reaguje po upadku Prevca. Dyrektor PŚ zdradza, jak poprawią bezpieczeństwo >>
Co zrobią Stoch i Żyła? Głośno o przecieku ws. skoczków z Rosji >>