Ta inicjatywa może przewrócić wszystko do góry nogami. Co na to Polacy?

PAP/EPA / PAP/EPA oraz Kacper Kolenda WP SportoweFakty / Johan Eliasch (prezydent FIS, po lewej) oraz Adam Małysz stoją przed wielkim wyzwaniem
PAP/EPA / PAP/EPA oraz Kacper Kolenda WP SportoweFakty / Johan Eliasch (prezydent FIS, po lewej) oraz Adam Małysz stoją przed wielkim wyzwaniem

Norwegia i kilka innych krajów dąży do rewolucji w sportach zimowych, m.in. skokach narciarskich. Trwają rozmowy, które zdecydują o przyszłości wielu dyscyplin sportowych.

W tym artykule dowiesz się o:

Norweskie media (m.in. serwis nrk.no) żyją tym, co się dzieje wokół Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i Snowboardowej (FIS). Zdaniem dziennikarzy grupa krajów, której lideruje Norwegia postanowiła sprzeciwić się zasadom, które obowiązują przy podziale pieniędzy z wpływów telewizyjnych.

Ta koalicja jest bardzo mocna. Przystąpiła do niej większość krajów, które w sportach zimowych osiągają największe sukcesy. Obok Norwegów mamy tutaj: Szwedów, Finów, Niemców, Austriaków, Włochów, Słoweńców i Szwajcarów. Nie ma żadnych informacji, aby ramię w ramię z tymi państwami szła Polska. Polski Związek Narciarski nie wydał żadnego komunikatu w tej sprawie.

Sprawa wydaje się być na ostrzu nożna. Koalicja, której przewodzą Norwegowie nie chce podpisać porozumienia, które reguluje wpływy finansowe z poszczególnych imprez sportowych. Z kolei FIS nie chce o tym nawet słyszeć.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!

Co w przypadku, gdy obie strony nie osiągną kompromisu? Być może czeka nas rewolucja. Grupa najpotężniejszych krajów nie wyklucza tzw. "Superligi". Będą to zawody poza systemem FIS. Czyli np. Puchar Świata w skokach narciarskich może zostać podzielony na niezależne od siebie konkursy. W jednych będą skakali Stefan Kraft, Halvor Egner Granerud czy Anze Lanisek. W drugich: Ryoyu Kobayashi, Piotr Żyła czy Kamil Stoch.

Ale tutaj nie chodzi tylko o skoki narciarskie. Do podobnych podziałów może dojść również w biegach narciarskich (jakże popularnych w Skandynawii) czy snowboardzie. Oczywiście głównym zarzutem ze strony Norwegów i koalicji są zasady, które gwarantują im zbyt małe zyski finansowe. Czy FIS zgodzi się oddać więcej ze wspólnego "tortu"?

Przypomnijmy, że to nie pierwsza taka sytuacja w światowym sporcie. Grupa największych klubów piłkarskich grozi, iż założy własne rozgrywki - Superligę (więcej szczegółów znajdziesz TUTAJ >>). Przeciąganie liny z władzami europejskiego futbolu (UEFA) trwa już kilkanaście miesięcy. Wydaje się jednak, że wizja konkurencyjnych rozgrywek dla Ligi Mistrzów staje się coraz realniejsza.

Komentarze (0)