"Hej wszystkim - chcę się z Wami podzielić, że to będzie mój ostatni rok w zawodach narciarskich! Będzie trudno odejść od tego sportu i drużyny, którą tak bardzo kocham, ale jednocześnie czuję w sercu, że to właściwe, i jestem podekscytowana rozpoczęciem nowego rozdziału w moim życiu!" - napisała na Instagramie Jessica Diggins.
"Narciarstwo dało mi więcej radości, wyzwań, odwagi i poczucia wspólnoty, niż mogłam sobie kiedykolwiek wyobrazić, dlatego chcę zabrać Was wszystkich ze mną w ten ostatni rok. Dużo myślałam o tym, w jaki sposób wyrazić, co ten sport i wszyscy ludzie, do których mnie doprowadził, znaczą dla mnie… ale prawda jest taka, że za każdym razem, gdy próbuję, zaczynam płakać!" - dodała w długim oświadczeniu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: setki tysięcy wyświetleń! Nagranie z Sochanem robi furorę
Diggins zadebiutowała w PŚ w biegach narciarskich w lutym 2011 roku w Drammen. Stopniowo pięła się w górę światowej czołówki, w której brylowała w ostatnich sezonach. Pierwsze sukces odniosła w podczas mistrzostw świata w Val di Fiemme w 2013 roku, kiedy jako 21-latka zdobyła złoty medal w sprincie drużynowym u boku swojej wielkiej rodaczki Kikkan Randall.
Łącznie Amerykanka zdobyła siedem medali mistrzostw świata. Drugie złoto wywalczyła już indywidualnie, kiedy w 2023 roku w Planicy okazała się najlepsza w biegu na 15 km stylem dowolnym. Dodatkowo Diggins może się pochwalić trzema olimpijskimi krążkami, po jednym z każdego kruszcu. Tytuł mistrzyni wywalczyła w Pjongczangu w 2018 roku, ponownie w sprincie drużynowym razem z Randall.
Klasę 34-latki podkreśla fakt, że pięć ostatnich sezonów kończyła na podium klasyfikacji generalnej. W dwóch ostatnich wywalczyła Kryształową Kulę, wygrywający przy okazji klasyfikację dystansową. Dodatkowo może się pochwalić dwoma triumfami w Tour de Ski.
Diggins z pewnością postara się o to, aby podczas przyszłorocznych igrzysk olimpijskich powiększyć swoją bogatą już kolekcję. Rywalizacja we Włoszech odbędzie się w dniach 6-22 lutego.