Kilka dni temu Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) przychylił się do odwołań i pozwolił sportowcom z Rosji i Białorusi startować jako Indywidualni Neutralni Zawodnicy w kwalifikacjach do zimowych igrzysk olimpijskich. Tym samym po raz pierwszy po rozpoczęciu wojny w Ukrainie reprezentantów tych krajów zobaczymy w zawodach FIS, która od początku była przeciwna temu rozwiązaniu.
Głośno przed powrotem Rosjan zawsze ostrzegał Johannes Hoesflot Klaebo - jeden z najwybitniejszych biegaczy narciarskich, 5-krotny mistrz olimpijski. - Zawsze sądziłem, że Rosjan nie należy dopuszczać do zawodów, dopóki trwają działania wojenne na Ukrainie. Jeśli działania zbrojne się zakończą, będzie to już inna sprawa - mówił jeszcze w październiku.
ZOBACZ WIDEO: "Spróbujcie go powstrzymać". Z piłką wyczynia cuda
Tymczasem po spełnieniu pewnych warunków - m.in. brak powiązań z wojskiem i służbami czy brak poparcia dla wojny w Ukrainie - Rosjanie i Białorusini ponownie będą mogli rywalizować na biegowych trasach.
Jak na decyzję CAS zareagował Klaebo? - To coś, z czym po prostu musimy się pogodzić. Nie ma co więcej mówić - stwierdził, cytowany przez norweski Dagbladet. Z kolei na pytanie, jak to jest rywalizować z Rosjanami odpowiedział: Będzie w porządku. Zobaczymy, kto przyjedzie. Tego nie kontrolujemy.
W ten weekend Puchar Świata w biegach narciarskich odbywa się w Trondheim i raczej żaden z rosyjskich i białoruskich zawodników nie zdąży zarejestrować się do zawodów. Ich debiut wydaje się możliwy w szwajcarskim Davos (12-14 grudnia).