- Jest bardzo dobrze - mówi o swoim kolanie biegaczka w rozmowie z Przeglądem Sportowym. - W Nowej Zelandii nie mogłam mieć ze sobą fizjoterapeuty z Polski i musiałam sobie jakoś radzić. Generalnie jednak biegam, skaczę i jeżdżę na rowerze. Ta ostatnia czynność sprawia mi jednak trudność. Mimo wszystko, tak sprawnej nogi nie miałam od lat.
Justyna Kowalczyk nie uniknęła jednak problemów ze zdrowiem. - Przewróciłam się i coś stało się z kciukiem. Możliwe, że jest złamany, ale mogę trenować, więc nie ma o czym gadać - ucina.
Źródło: Przegląd Sportowy
Źródło artykułu: