Początek sezonu jest dla doświadczonej Finki zupełnie nieudany. Aino-Kaisa Saarinen zajmowała odległe miejsca w zawodach Pucharu Świata, po czym nie zdecydowała się na występy w kolejnych pucharowych biegach rozgrywanych w Kanadzie. Była mistrzyni świata zastanawiała się, czy w tej sytuacji udział w Tour de Ski będzie miał w ogóle sens - w ramach wyczerpującego cyklu odbędzie się aż siedem biegów.
W święta Saarinen nie próżnowała i stanęła na starcie biegu na 10 kilometrów w Kausala. Obsada nie była mocna, jednak Finka chciała przede wszystkim sprawdzić swe możliwości. Test wypadł na tyle dobrze, że Saarinen postanowiła w czwartek wyjechać na Tour de Ski. - Forma nie jest jeszcze optymalna, ale ostatni wynik to jakiś pozytywny sygnał. Na razie skupiam się na dwóch pierwszych etapach w Oberhofie. Jeśli będą udane to będę kontynuowała Tour. Jeśli przynajmniej jeden nie będzie dobry to się wycofam - zapowiedziała Finka.
W przypadku ewentualnego niepowodzenia w Tour de Ski Saarinen planuje skupić się na treningach i budowaniu formy na mistrzostwa świata w Val di Fiemme.
Start popularnej "Aiku" to pozytywna wiadomość, jednak fani fińskiego narciarstwa muszą się też pogodzić z tym, że w Tour de Ski mężczyzn nie wystąpi jeden z liderów ich kadry, Sami Jauhojaervi. Doświadczony narciarz w środę otrzymał wiadomość o nagłej śmierci ojca i wrócił już do Finlandii.
