Justyna Kowalczyk: Miałam pewne obawy przed startem do tego biegu
Justyna Kowalczyk z zadowoleniem przyjęła swój wynik na pierwszym etapie Tour de Ski. Polka przyznała też, że przed startem czuła obawę, czy w stylu dowolnym da radę zająć odpowiednio wysokie miejsce.
Reprezentantka USA kontynuuje zwycięską passę. Randall jak na razie ma życiowy sezon. - To znakomite uczucie, początek sezonu jest dla mnie świetny. Za mną udane święta, przerwa od nart, a forma nadal jest dobra. Przed startem nie byłam pewna czy to będzie dla mnie udany bieg, ale tak już mam, że w takim przypadku akurat zwykle wynik jest dobry. Czas na drugi etap, za mną są szybkie dziewczyny, a styl klasyczny nie jest moją specjalnością. Postaram się jednak wypaść jak najlepiej - powiedziała Amerykanka.
Randall i Kowalczyk zostały rozdzielone przez Charlotte Kallę. Szwedka była minimalnie lepsza od Polki i po powrocie na trasy potwierdziła, że w Tour de Ski będzie bardzo groźna. - Byłam bardzo ciekawa jaka jest moja forma po ostatniej przerwie w startach. Lubię Oberhof, lubię startować na tej trasie, mam z niej dobre wspomnienia z przeszłości, odpowiada mi też taki krótki dystans w stylu dowolnym. Plan na drugi etap? Będzie to dla mnie trudny bieg, ale postaram się jak najdłużej biec z przodu w czołówce. Do końca zostało jeszcze bardzo wiele etapów, trzeba skupić się na każdym i nie pozwolić się wyprzedzić zbyt wielu dziewczynom - skomentowała swój występ Kalla.