Przed decydującym biegiem, którego główna część to słynne podejście pod stok slalomowy, narciarki czeka jeszcze szósty etap Tour de Ski, czyli bieg na 10 kilometrów stylem klasycznym ze startu wspólnego w Val di Fiemme. Marit Bjoergen, która wygrała pięć dotychczasowych etapów, na razie nie wybiega więc myślami do Alpe Cermis. - Staram się o tym jeszcze zbyt wiele nie myśleć. Najważniejsze to koncentrować się na kolejnym najbliższym biegu. Nie myślę też o tym, że jako pierwsza w historii wygrałam pięć etapów z rzędu. Nie spodziewałam się tego, ale rzeczywiście jestem w bardzo dobrej formie. Czekam już na sobotni bieg masowy w Val di Fiemme. Mam nadzieję, że tym razem potoczy się dla mnie lepiej niż ten etap trzy lata temu.
[ad=rectangle]
Egil Kristiansen, trener norweskiej kadry, przyznał, że sam nie spodziewał się aż tak wysokiej formy Bjoergen. - Nie, chociaż widziałem, jak tydzień przed świętami Bożego Narodzenia biegała w Davos. W sporcie nie możesz być jednak pewnym niczego, a Marit do tej pory nie bywała tak mocna w tym terminie.
Marit Bjoergen: Staram się nie myśleć zbyt wiele o Alpe Cermis
Finałowy etap Tour de Ski coraz bliżej, ale Marit Bjoergen nie myśli jeszcze zbyt wiele o wspinaczce na Alpe Cermis. Norweżka skupia się kolejno na poszczególnych etapach.