Urodzony w 1972 roku Thomas Alsgaard, z zaskoczenia jak meteor pojawił się na narciarskim seniorskim niebie - przed igrzyskami w Lillehammer wiadomo było, że to wyjątkowo utalentowany zawodnik mający sukcesy w gronie juniorów, jednak mało kto przypuszczał, że na olimpijskim trasach zwojuje aż tak wiele. Tymczasem Alsgaard w pamiętnym biegu na 30 kilometrów stylem dowolnym otwierającym całe zawody zwyciężył i niespodziewanie został mistrzem olimpijskim. Bieg został rozegrany w anormalnych warunkach, w ponad dwudziestostopniowym mrozie. Zgodnie z przepisami przy takim zimnie rywalizacja powinna zostać odwołana, ale organizatorzy widząc, że wokół tras zebrało się 100 tysięcy (!) kibiców, postanowili mimo wszystko rozegrać konkurencję.
Alsgaard w kolejnych latach potwierdził swoją klasę. Łącznie wywalczył pięć tytułów mistrza olimpijskiego i sześć mistrza świata, wliczając w to medale za sztafety. Uchodził za fantastycznego stylistę i jak nikt inny umiał wyjątkowo płynnie poruszać się na nartach stylem łyżwowym. Gdy w 2003 roku po raz pierwszy ogłosił zakończenie kariery miał tylko 31 lat.
Norweski mistrz nie wytrwał długo w swoim postanowieniu i wrócił na trasy po kilkuletniej przerwie, tym razem stawiając sobie za cel wygraną w Biegu Wazów. Na maratońskich trasach Alsgaard znów był mocny, ale kolejnego marzenia nie spełnił, choć w Vasaloppet plasował się w ścisłej czołówce.
W 2011 i 2012 roku zadziwił sportową Norwegię zajmując dwukrotnie trzecie miejsce w mistrzostwach kraju na 15 kilometrów. Po pierwszym z tych wyników poważnie był rozważany do miejsca w kadrze na mistrzostwa świata w Holmenkollen, ale sam dał wówczas do zrozumienia, że swoje już zrobił i teraz należy dać szansę młodszym.
Problemy zdrowotne sprawiły, że ostatnio Alsgaard rzadko pojawiał się na trasach. U progu sezonu 2015/2016 ogłosił, że definitywnie kończy karierę i kolejnego powrotu już nie będzie. 43-latek ma jednak dalszy plan na życie - prowadzony przez niego Team LeasePlan Go to jedna z mocniejszych ekip w maratońskim cyklu Ski Classics. Jako szef zespołu Alsgaard radzi sobie równie dobrze jak w roli zawodnika. Właśnie w barwach jego biegowej stajni, wyróżniającej się charakterystycznymi kombinezonami w tygrysie paski, startuje Petter Eliassen, ostatni zwycięzca klasyfikacji łącznej Ski Classics.