Słynny maraton w Oslo rozgrywany jest od 1892 roku. W biegach ma podobną rangę jak Grand Prix Monaco w Formule 1, czy Wimbledon w tenisie. Formalnie jest dziś tylko jedną z wielu imprez Pucharu Świata, ale powszechnie traktowany jest jako zawody absolutnie wyjątkowe, nie tylko z uwagi na fakt, że nigdzie indziej w ramach pucharowego cyklu nie rozgrywa się tak długiego dystansu, ale i dzięki historycznemu miejscu, gdzie w XIX wieku rodziło się narciarstwo klasyczne jako sportowa rywalizacja.
Od ośmiu lat maraton w kolebce biegów rozgrywa się ze startu wspólnego - wcześniej biegano indywidualnie, ze startem co trzydzieści sekund. W tym roku na liście startowej widnieją nazwiska pięćdziesięciu pięciu biegaczy, z których aż dwudziestu dwóch to Norwegowie.
Faworytem numer jeden jest Martin Johnsrud Sundby, który stawał już w Holmenkollen na podium, ale jeszcze nigdy tam nie wygrał. Wygrana w Oslo nobilituje każdego narciarza - na mecie czeka go uścisk dłoni i rozmowa z królem Norwegii. Sundby, najlepszy biegacz Pucharu Świata trzech ostatnich sezonów, z pewnością postara się wyjątkowo, żeby tym razem to właśnie jego spotkał ten zaszczyt.
Według prognoz pogody w Oslo ma padać. W przeciwieństwie do poprzednich lat nie należy się więc spodziewać słońca i dobrych warunków. Najtrudniejszy bieg sezonu może się więc okazać jeszcze cięższym wyzwaniem niż zwykle.
Początek zaplanowano na godzinę 12:15.
Na przykład w 2015 http://sportowefakty.wp.pl/biegi-narciarskie/505970/petter-eliassen-najlepszy-w-biegu-wazow oraz ze zwycięstwem Kowalczyk http://sporto Czytaj całość