Bieżący rok przyniósł wielkie zmiany w życiu Bjoergen. Czternastokrotna mistrzyni świata ostatniej zimy nie startowała w zawodach pucharowych, gdyż oczekiwała dziecka. Narodziny syna sprawiły, że na zgrupowaniach dzieli czas między treningi, a opiekę nad kilkumiesięcznym Mariusem, który obecnie także przebywa w Val Senales, gdzie do sezonu przygotowuje się jego matka. Bjoergen nie kryje, że jej życiowe priorytety uległy zmianie.
- Wiedziałam, że będzie ciężko, ale bycie matką jest trudniejsze, niż myślałam. Marius jest tu ze mną, bo byłoby niezwykle trudno znieść świadomość tego, że jestem na zgrupowaniu, a on gdzieś daleko w domu. Mniej śpię, mniej odpoczywam. Muszę znaleźć balans między rodziną a sportem - powiedziała Bjoergen.
Norweżka przyznała też, że narodziny dziecka utwierdziły ją w przekonaniu, że jej kariera powoli dobiega końca. - Pożegnanie jest blisko. W życiu liczą się już dla mnie inne rzeczy. Zobaczymy jak to będzie najbliższej zimy. Potem są jednak jeszcze igrzyska w Pjongczang w 2018 roku. Czy tam pojadę? Zobaczymy - powiedziała Bjoergen.
ZOBACZ WIDEO Hiszpański dziennikarz o zamkniętym stadionie Legii. "Musimy zareagować na tę przemoc"
czyżby trzeba będzie odstawić koks i wyników zabraknie? Pewnie zrzucą to na to, że wieku się jednak nie oszuka :)