W piątek Therese Johaug poznała wymiar kary. Norweska Konfederacja Sportu zdyskwalifikowała biegaczkę na trzynaście miesięcy. Zawodniczka zastosowała maść, w której składzie znajdowała się zakazana substancja - clostebol.
Reprezentantka Norwegii cały czas utrzymuje, że jest niewinna. Jej tłumaczenia nie doprowadziły do uniewinnienia, podjęto decyzję o trzynastomiesięcznej dyskwalifikacji. Kara liczy się od momentu wykonania testu, który dał pozytywny wynik. Norweżka będzie zatem mogła powalczyć o udział w igrzyskach olimpijskich w Pjongchang.
- Rozumiem, że zasady muszą być przestrzegane. Trzeba jednak potrafić odróżnić to, co jest umyślnym dopingiem, a co nie jest. To problem z aktualnymi przepisami - powiedział Thorvall Johaug.
- Jest pewne, że ten lek nie miał wpływu na poprawę wydajności. Dla Therese ważne jest to, by jej uwierzono, ponieważ mówi prawdę - dodał ojciec utytułowanej zawodniczki.
Głos zabrał również brat Therese - Karsten. - To trudny czas dla rodziny. Prosimy, by to uszanować - powiedział.
Therese Johaug i jej prawnik Chirstian Hjort jeszcze nie zdecydowali, czy będą się odwoływać od wyroku.
ZOBACZ WIDEO Dawid Kubacki: trochę zazdroszczę Kamilowi Stochowi, chciałbym być na jego miejscu
Kto wie, może nawet jest jeszcze dziewicą... :D
1. Norweżki zawsze są czyste i niewinne i karać ich nie wolno.
2. Jeśli Norweżka zostanie złapana na dopingu, patrz punkt 2.
Wtedy tatuś Therese, nowej melodramatycznej Czytaj całość