Skiathlony, czyli biegi, w których w połowie konkurencji następuje zmiana nart i zmiana techniki, pojawiły się kilkanaście lat temu i zyskały popularność z uwagi na swą atrakcyjność i widowiskowość. FIS chce jednak zmienić program Pucharu Świata i zastąpić je tradycyjnymi biegami na dochodzenie, co ma się stać już w przyszłym sezonie. W bieżącej edycji pucharowego kalendarza jest tylko jeden skiathlon, właśnie ten niedzielny, w związku z czym wszystko wskazuje na to, że triumfatorzy z Lillehammer w szczególny sposób zapiszą się w historii, gdyż po nich już nikt nie wygra tej konkurencji w Pucharze Świata (jest ona za to w programie igrzysk olimpijskich w Pjongczang).
Zawody kobiet odbędą się na dystansie 7,5+7,5 km. Justyna Kowalczyk, jedyna reprezentantka Polski, wystartuje z numerem dwudziestym drugim. Dobry wynik w sobotnim sprincie daje nadzieję na udany występ, ale pamiętać należy, że Polka może ponieść spore straty w drugiej części dystansu w technice dowolnej.
Po niepowodzeniu z soboty na sukces liczy Marit Bjoergen. Arcyciekawie zapowiada się jej pojedynek z Charlotte Kallą, która pokonała ją tydzień temu w Kuusamo. Niewykluczone, że ponownie to właśnie ta dwójka rozstrzygnie między sobą kwestię pierwszego miejsca.
Wśród startujących mężczyzn nie ma Polaków. Faworytem numer jeden jest niesamowity, niepokonany 21-latek Johannes Hoesflot Klaebo, który w czterech tegorocznych pucharowych występach odniósł cztery zwycięstwa.
Program niedzielnych zawodów w Lillehammer:
10:00 - 7,5+7,5 km kobiet
11:45 - 15+15 km mężczyzn
ZOBACZ WIDEO: Tymek Cienciała: Małysz i Żyła są dla mnie mistrzami, chcę ich naśladować
Potrzeba zmian, duzych zmian.