"Driving Home For Christmas (z ang. "Jazda do domu na Święta)" - skomentowała Justyna Kowalczyk nagranie, na którym asystentka Aleksandra Wierietielnego w kadrze biegaczek jest świadkiem pewnej sytuacji na drodze. Na filmie widzimy dwie osoby pchające auto, prawdopodobnie z powodu awarii pojazdu.
"Z czego tu się cieszyć?" - oburzył się na Kowalczyk jeden z fanów. "Widzi pan, bo ja się cieszę z wszystkiego. W odróżnieniu od pana marudy" - odpowiedziała na zarzut dwukrotna mistrzyni olimpijska w biegach narciarskich.
Na tym jednak nie koniec sprawy. Internauci podjęli bowiem, że Kowalczyk złamała przepisy ruchu drogowego, wyprzedzając w miejscu, gdzie na jezdni jest namalowana podwójna linia ciągła. "Będzie mandacik. Wyprzedzanie na podwójnej" - zaatakował sportsmenkę inny kibic. "Nie ma problemu. Udawać świętej nie będę" - zgodziła się z nim Kowalczyk.
"Pokornych Świąt" - rzuciła na koniec "Królowa nart z Kasiny Wielkiej" pod adresem tych, którzy nie podzielają jej poczucia humoru.
#DrivingHomeForChristmas pic.twitter.com/nnDY6fy6Id
— Justyna Kowalczyk (@JuiceKowalczyk) 26 grudnia 2018
ZOBACZ WIDEO Polacy zaskoczyli podczas lotów narciarskich. "Loty to pewna nagroda i frajda"