Przed trwającym sezonem Justyna Kowalczyk zakończyła karierę w Pucharze Świata i jest asystentką trenera reprezentantek Polski Aleksandra Wierietielnego. Wybitna biegaczka nie zrezygnowała jednak ze wszystkich startów i wciąż regularnie trenuje ze swoimi podopiecznymi. Teraz nie musi być już jednak perfekcyjna. Może pozwolić sobie na rzeczy, które ją omijały podczas profesjonalnej kariery.
- Od 20 lat o tym marzyłam, żeby móc po 3h biegania, powygrzewać się w słoneczku a nie zmiatać do łóżka, by prawidłowo się zregenerować przed wieczornym treningiem. Trening też zrobię z dziewczynami oczywiście, ale na szczęście już nie muszę być perfekcyjna na każdym kroku - napisała na swoim Twitterze Kowalczyk. Do tego dodała zdjęcie z tarasu widokowego z charakterystycznymi zakopiańskimi kapciami na nogach.
Od 20lat o tym marzyłam, żeby móc po 3h biegania, powygrzewać się w słoneczku a nie zmiatać do łóżka, by prawidłowo się zregenerować przed wieczornym treningiem Trening też zrobię z dziewczynami oczywiście, ale na szczescie już nie muszę być perfekcyjna na każdym kroku pic.twitter.com/oio2nw2Y9D
— Justyna Kowalczyk (@JuiceKowalczyk) 6 lutego 2019
Kowalczyk wciąż nie zrezygnowała ze wszystkich startów. Pod koniec stycznia zajęła 5. miejsce w 70-kilometrowym biegu Marcialonga. Do tego zapowiedziano już jej start w marcowym biegu Piastów na 50 km techniką klasyczną.
Ostatnio pojawiły się nawet pogłoski, że 36-letnia Kowalczyk wystąpi na zbliżających się mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym. Doświadczona biegaczka miałaby znaleźć się w polskiej sztafecie.
ZOBACZ WIDEO Jakie są marzenia Kubicy? "Zrobienie dobrej roboty i pozostanie w F1 na dłużej"