MŚ 2019. Justyna Kowalczyk: Mogą mówić o mnie, że jestem heterą

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk

Podopieczne Justyny Kowalczyk mają za sobą pierwszy start w mistrzostwach świata w Seefeld. Słynna biegaczka jest umiarkowanie zadowolona, a przy okazji opowiedziała o swojej pracy z zawodniczkami.

Na temat metod pracy Justyny Kowalczyk mówi się od dłuższego czasu. Biegaczka jeszcze jako zawodowa sportsmenka była dla siebie bardzo wymagająca. Teraz takie samo podejście ma po rozpoczęciu pracy trenerki. Reprezentantki Polski nie mają łatwo, ale 36-latka nie przejmuje się tym, jak ją postrzegają.

MŚ 2019: "Czy wciąż jesteście koleżankami?". Kowalczyk mówi o relacjach z Johaug >>

- Wolę, żeby mówiły o mnie, że jestem wymagająca, że jestem heterą. Mogą wszystko mówić, byleby coraz lepiej biegały na nartach - mówi słynna biegaczka w portalu sport.pl.

Polki mają jednak szczęście, że ich trenerem jest także Aleksander Wierietielny. To on tonuje nastroje, gdy Kowalczyk traci nad sobą kontrolę.

ZOBACZ WIDEO Brzęczek zaskoczył na konferencji prasowej. "Jesteście dziennikarzami i tego nie wiecie?"

- Ja często tracę cierpliwość. Ale to nie jest tak, że tracę cierpliwość i się zamykam. Wtedy idę do trenera i on mi tłumaczy. On nie jest spokojny, ale takie rzeczy już tyle razy w życiu przeszedł, przemaglował, że powtarza mi "spokój, spokój, spokój, zaraz wszystko się wyreguluje. Dziewczyny zrozumieją, ty zrozumiesz" - opowiada.

Przemysław Babiarz przed rozpoczęciem MŚ w Seefeld oraz Innsbrucku. "Jest trzech głównych faworytów" >>

Polskie biegaczki mają za sobą pierwszy start w mistrzostwach świata w Seefeld. Żadna jednak nie awansowała do pierwszej trzydziestki w sprincie. Kowalczyk jest umiarkowanie zadowolona, o czym napisała na Twitterze.

Źródło artykułu: