Max Hauke był jednym z pięciu zatrzymanych sportowców podczas obławy antydopingowej na MŚ w Seefeld. Austriak został złapany na gorącym uczynku, a nagranie z momentu przetaczania krwi trafiło do internetu.
Opublikował je jeden z funkcjonariuszy. Może spodziewać się dużych problemów. Obecnie został zawieszony ze skutkiem natychmiastowym, a prokuratura wszczęła postępowanie ws. naruszenia tajemnicy służbowej. Może spodziewać się postępowania dyscyplinarnego oraz karnego, co najprawdopodobniej skończy się przynajmniej wydaleniem z policji.
Czytaj również: MŚ w skokach 2019: historyczny konkurs. Pierwszy polski mikst
Hauke został już zwolniony z aresztu. Podobnie jak jego rodak Dominik Baldauf współpracowali z policją i udzielili wielu ważnych informacji na temat dopingu.
ZOBACZ WIDEO Kubacki o przepowiedni Żyły: Cały czas mi mówił, że zdobędę złoto, ale mu nie wierzyłem
Opowiedzieli również o szczegółach kuracji, której byli poddawani. Okazuje się, że przetaczali oni własną krew. Wstrzyknięcie jej krótko przed zawodami wpływa na zwiększenie wydolności. To jedna z bardziej zaawansowanych form dopingu.
W Austrii za stosowanie dopingu grozi do trzech lat więzienia. Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku przetaczania własnej krwi. Być może spowoduje to, że Hauke i Baldauf unikną kary. Grozi im jednak kara od austriackiej agencji antydopingowej, która może ich zawiesić nawet na cztery lata.