Justyna Kowalczyk ostrzegała ludzi przed burzami w Tatrach. Nikt jej nie słuchał

Newspix / Tomasz Markowski / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk
Newspix / Tomasz Markowski / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk

Justyna Kowalczyk wyznała, że zdarzało jej się ostrzegać ludzi przed niebezpieczną sytuacją w polskich górach. Turyści jednak nie słuchali się mistrzyni olimpijskiej. Co więcej, biegaczka spotykała się z niemiłymi odpowiedziami.

W tym artykule dowiesz się o:

Zarówno w trakcie kariery sportowej, jak i po jej zakończeniu Justyna Kowalczyk często trenuje w górach. Nie tylko korzysta z nart bądź nartorolek, ale zdarza jej się również wbiegać na szczyty. O swoich przykrych doświadczeniach z polskich Tatr mistrzyni olimpijska napisała w felietonie dla "Gazety Wyborczej".

36-latka podkreśliła, że jej tempo w górach jest znacznie szybsze i trasy pokonuje w ponad połowę krótszym czasie niż jest to napisane w przewodnikach oraz na tabliczkach na szlakach. Była narciarka nie igra jednak z pogodą. Gdy sytuacja się pogarsza albo widzi z oddali burzę, rezygnuje ze zdobycia szczytu i błyskawicznie zbiega z gór.

Okazuje się, że Kowalczyk ostrzegała też turystów w Tatrach, gdy warunki wyraźnie się pogarszały. Ich reakcja była jednak daleka od oczekiwanej. "W sytuacjach poważnych zdarzyło mi się w miłych słowach zwrócić uwagę, że tam, u góry, czekają duże kłopoty. Nie zdarzyło się, by ktoś odpowiedział normalnym tonem. Najmilsza odpowiedź nawoływała, bym się zajęła sobą. Nie dziwi mnie to, że burza raz na jakiś czas zbiera w Tatrach tak tragiczne żniwo. W sumie dziwi mnie, że tak rzadko" - czytamy w felietonie pt. "Skąd się biorą tragedie w górach".

ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Piotr Żyła o relacjach z Horngacherem: Nasze kontakty są koleżeńskie. Jesteśmy na "cześć"

Czytaj teżJustyna Kowalczyk przypomniała o wyjątkowej rocznicy. 20 lat temu zaczęła pracę z Aleksandrem Wierietielnym

Przypomnijmy, że 3 tygodnie temu nad Zakopanem przeszła niezapowiedziana burza. W jej wyniku życie straciło czterech turystów wspinających się na Giewont, wśród nich dwoje dzieci w wieku 10 i 13 lat. Rannych było ponad sto osób (więcej TUTAJ).

Komentarze (4)
avatar
Remo200
10.09.2019
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
A jej nie mówili, że romans z żonatym bardzo rzadko kończy się dobrze? Też nie słuchała... 
avatar
Omen Nomen
9.09.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Tylko gdyby wszystkich słuchali to dopiero byłyby dramaty... 
Szkoda...
9.09.2019
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Ludzi szkoda.....ale to tylko selekcja naturalna. Homo Sapiens słynie z tego że ma MÓZG.