Biegi narciarskie. Justyna Kowalczyk dominatorką w Tour de Ski. Polka tworzyła historię

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk
Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk
zdjęcie autora artykułu

W piątek startuje Tour de Ski, cykl, który szczególnie przypadł do gustu Justynie Kowalczyk. Polka zwyciężyła w nim aż cztery razu z rzędu, co czyni ją niekwestionowaną rekordzistką. Nie zawsze jednak droga po trofeum była usłana różami.

Przed kilkoma laty na przełomie grudnia i stycznia polscy kibice gromadzili się przed telewizorami, by oglądać popisy Justyny Kowalczyk w Tour de Ski. A było czym się emocjonować, bowiem Polka kilkukrotnie odniosła zwycięstwo w całym cyklu. Przypominamy tutaj historię jej sukcesów.

Początki dominacji

Początek Tour de Ski w 2010 roku przebiegał pod znakiem walki Justyny Kowalczyk z Petrą Majdić. To Słowenka wygrała prolog, jednak Polka okazała się najlepsza na dziesięć kilometrów stylem klasycznym. Później przypomniały o sobie także Aino Kaisa Saarinen oraz Arianna Follis. Finka w pewnym momencie była nawet liderką cyklu.

Po przedostatnim biegu Justyna Kowalczyk straciła prowadzenie w tourze. W wyścigu ze startu wspólnego w Toblach zajęła lokatę w trzeciej dziesiątce. Wykorzystała to Petra Majdić, która znakomicie rozegrała sprinterski finisz i wygrała, zgarniając przy tym 15 sekund bonifikaty za zwycięstwo.

ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Prezes PZN potwierdza: będzie dodatkowy weekend Pucharu Świata w Polsce! Kto zorganizuje dodatkowe konkursy?

Przed finałowym biegiem i wspinaczką na Alpe Cermis sytuacja Kowalczyk była trudna. Traciła do Słowenki ponad pół minuty, a 25 sekund za nią na trasę ruszyła Follis. Polka jednak nie poddała się i dogoniła Majdić. Walka zaczęła się na morderczym podbiegu. To nasza reprezentantka zachowała więcej sił i pod koniec zgubiła swoją główną przeciwniczkę. Pierwsze zwycięstwo Justyny Kowalczyk w Tour de Ski stało się faktem.

W sezonie 2010/2011 reprezentantka Polski prowadziła w cyklu od początku do samego końca. Dużą przewagę wypracowała po prologu i biegu na 10 kilometrów stylem klasycznym. Później jednak rywalki zaczęły się do niej zbliżać, a najgroźniejsze były dwie Włoszki: Arianna Follis oraz Marianna Longa. Ich strata do zawodniczki z Kasiny Wielkiej wynosiła w pewnym momencie około pół minuty.

O wszystkim rozstrzygnął jednak przedostatni w cyklu bieg. Dziesięć kilometrów stylem klasycznym było koronnym dystansem Kowalczyk, która i tym razem zdominowała rywalki. Przez długi czas dotrzymać jej kroku była w stanie jedynie Therese Johaug, lecz Norweżka wcześniej znajdowała się daleko w klasyfikacji.

Nasza reprezentantka przed ostatnim etapem miała ponad dwie minuty przewagi nad drugą Marianną Longą. Polka ruszyła ze spokojną głową i nie dała sobie odebrać zwycięstwa. Stała się pierwszą w historii zawodniczką, która obroniła tytuł w Tour de Ski.

Mordercza walka z Bjoergen

We wcześniej wspomnianych edycjach cyklu nie stratowała Marit Bjoergen. Najgroźniejsza rywalka Kowalczyk odpuszczała Tour de Ski, ponieważ chciała się lepiej przygotować do igrzysk w Vancouver oraz mistrzostw świata. W sezonie 2011/12 nie było jednak żadnej imprezy mistrzowskiej i Norweżka zdecydowała się wystartować, żeby zdobyć jedyne trofeum w karierze, którego brakowało w jej kolekcji.

Żadne inne zawodniczki nie liczyły się w walce o zwycięstwo. Polka wygrała trzy pierwsze etapy, jednak kolejne cztery padły łupem Norweżki. Kowalczyk i Bjoergen wszystkie dziewięć biegów ukończyły na podium. Po ośmiu etapach nasza reprezentantka miała nad przeciwniczką 11,5 sekundy przewagi.

Bjoergen na trasie ostatniego biegu szybko dogoniła Kowalczyk. Narciarki biegły razem przez długi czas. Dopiero w drugiej części podbiegu pod Alpe Cermis Polka była w stanie oderwać się od rywalki. Trzeci triumf z rzędu reprezentantki Polski stał się faktem.

Justyna Kowalczyk nie powiedziała jednak ostatniego słowa. W następnym sezonie dołożyła kolejną wygraną. Polka okazała się najlepsza we wszystkich biegach rozgrywanych stylem klasycznym i przed ostatnim etapem miała niewiele ponad dwie minuty przewagi nad Therese Johaug. Norweżka była jednak znana z kapitalnych występów na Alpe Cermis.

Johaug odrobiła większość strat, lecz Kowalczyk bez kłopotów odniosła czwarte i ostatnie swoje zwycięstwo w Tour de Ski. Jak dotąd nikt nie był w stanie powtórzyć jej sukcesów.

Kowalczyk wystartowała w tych zawodach jeszcze dwukrotnie. W 2015 roku Polka nie ukończyła ostatniego biegu, upadła na trasie podbiegu pod Alpe Cermis. Z imprezą pożegnała się w sezonie 2015/16, zajęła w niej 23. miejsce.

Czytaj również: 69. Turniej Czterech Skoczni. Znamy pary pierwszej serii konkursu w Garmisch-Partenkirchen Bus należący do rosyjskiej ekipy biegaczy narciarskich wpadł do zamarzniętego jeziora

Źródło artykułu:
Czy w najbliższym dziesięcioleciu któraś z narciarek wyrówna wyczyn Kowalczyk?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)