PŚ w biegach narciarskich. Wieloletnia dominacja Norweżek zostanie zakończona. Bolszunow z ogromną przewagą

Getty Images / Christophe Pallot/Agence Zoom / Na zdjęciu: Therese Johaug
Getty Images / Christophe Pallot/Agence Zoom / Na zdjęciu: Therese Johaug

Wieloletnia dominacja Norweżek w Pucharze Świata w biegach najprawdopodobniej się zakończy. Jessica Diggins jest na najlepszej drodze do zdobycia Kryształowej Kuli jako pierwsza zawodniczka spoza Europy. U panów prym wiedzie Aleksander Bolszunow.

Dominacja Norweżek w kobiecych biegach narciarskich trwa już od wielu lat. Ostatnią zawodniczką spoza tego kraju, która wywalczyła Kryształową Kulę była... Justyna Kowalczyk. Działo się to jednak jeszcze w sezonie 2012/13. Od tego czasu zawodniczki ze Skandynawii górowały w Pucharze Świata.

W tym roku stanie się jednak inaczej. Reprezentantki Norwegii zdecydowały się odpuścić udział w zawodach Pucharu Świata z powodu pandemii. Pojawiły się jedynie na inauguracji w Kuusamo, a powróciły dopiero po Tour de Ski.

Na tej sytuacji najbardziej skorzystały Amerykanki. Rosie Brennan wygrała dwa biegi w Davos i objęła prowadzenie w klasyfikacji generalnej PŚ. Była jedną z głównych kandydatek do zwycięstwa w Tour de Ski. Tam jednak dobrze radziła sobie jedynie w pierwszych biegach, a później osłabła. Prym wiodła za to jej rodaczka Jessica Diggins, która wygrała dwa etapy, w pozostałych czterech stała na podium i jako pierwsza zawodniczka spoza Europy odniosła triumf w tej imprezie.

Wygrana w Tour de Ski dała Diggins żółtą koszulkę liderki Pucharu Świata. Amerykanka jednak się na tym nie zatrzymała, w ubiegły weekend okazała się najlepsza na 10 kilometrów techniką dowolną w Falun i ma aż 270 punktów przewagi nad drugą w klasyfikacji Julią Stupak. Rosjanka będzie najgroźniejszą rywalką Amerykanki w walce o Kryształową Kulę.

Johaug po powrocie nie dominuje

Therese Johaug powróciła do Pucharu Świata na bieg łączony w Lahti. Norweżka wygrała go w cuglach, a jej rodaczki zajęły pozostałe miejsca na podium. Później jednak nie dominowała, jak nas do tego przyzwyczaiła. W ubiegły piątek w wyścigu na 10 kilometrów techniką dowolną przegrała z Jessicą Diggins, a dzień później na 10 kilometrów klasykiem musiała uznać wyższość Szwedki Linn Svahn oraz Julii Stupak.

Wiele wskazuje na to, że przerwa niekonieczne wyszła Norweżkom na dobre i nie będą już wygrywać seryjnie tak, jak to miało miejsce przez ostatnich kilka lat. Zwłaszcza, że pozostało już tylko kilka biegów w tegorocznym PŚ, a pewni rozegrania możemy być zaledwie trzech z nich. W najbliższy weekend odbędzie się sprint łyżwą w Ulricehamn, a tuż przed MŚ w Oberstdorfie zaplanowano sprint klasykiem i 10 kilometrów stylem dowolnym w Novym Mesćie na Morawach.

Po MŚ Puchar Świata miał przenieść się do Norwegii, ale nie wiadomo czy surowe pandemiczne obostrzenia w tym kraju nie storpedują planów FIS. Jeśli jednak wszystko ułoży się dobrze, to w drugi weekend marca odbędą się dwa biegi w Oslo, a finał Pucharu Świata najpewniej zostanie rozegrany tydzień później w Lillehammer. W kalendarzu FIS próżno szukać o tym informacji, jednak sam ośrodek poinformował o tym na swojej oficjalnej stronie.

Trzy Polki z punktami PŚ

Najwyżej z Biało-Czerwonych w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata znajduje się Izabela Marcisz. Polka w tym sezonie aż pięciokrotnie znalazła się w najlepszej trzydziestce Pucharu Świata. Dwudziestolatka dokonała tego w cyklu Tour de Ski. Reprezentantka Polski poradziła w nim sobie bardzo dobrze, zajęła ostatecznie 29. miejsce i ma na swoim koncie 43 "oczka" w klasyfikacji generalnej PŚ.

O cztery punkty mniej wywalczyła Monika Skinder. Polska sprinterka punktowała jednak głównie na samym początku sezonu, a jej rekordem jest 15. lokata w zawodach w Davos. Dwukrotnie w czołowej trzydziestce plasowała się także Weronika Kaleta.

MiejsceZawodniczkaKrajPunkty
1. Jessica Diggins USA 1174
2. Julia Stupak Rosja 904
3. Rosie Brennan USA 879
57. Izabela Marcisz Polska 43
60. Monika Skinder Polska 39
99. Weronika Kaleta Polska 8

Dominacja Bolszunowa

W Pucharze Świata panów dominator jest tylko jeden. W klasyfikacji generalnej prowadzi Aleksander Bolszunow, który wiedzie prym w tegorocznym cyklu. Zgromadził aż 1613 "oczek", a drugi w tej klasyfikacji Iwan Jakimuszkin ma na swoim koncie o ponad połowę mniej punktów.

Podobnie jak w przypadku pań Norwegowie wycofali się po biegach w Kuusamo, gdzie minicykl wygrał Johannes Hoesflot Klaebo. Później jednak na dystansach dominował już Bolszunow, który okazał się najlepszy we wszystkich wyścigach, z wyjątkiem biegu na 30 kilometrów stylem łączonym w Lahti.

W Tour de Ski Rosjanin wygrał 5 z 8 etapów, a w pozostałych trzech stał na podium, co dało mu zwycięstwo w całym cyklu z ogromną przewagą. Wprawdzie po powrocie Norwegów do PŚ w biegu łączonym znalazł się poza podium, lecz miała miejsce podobna sytuacja jak w przypadku pań. W następnym tygodniu zawodnicy ze Skandynawii już nie dominowali i Bolszunow wygrał oba biegi dystansowe w Falun.

Stało się jasne, że Rosjanin zdobędzie drugą z rzędu Kryształową Kulę. Dla niego najważniejsze będą jednak mistrzostwa świata w Oberstdorfie. 24-latek nie ma na swoim koncie bowiem żadnego złota w karierze zdobytego na mistrzowskiej imprezie. Wiele wskazuje na to, że w tym roku w końcu dopnie swego.

Tylko jeden Polak z punktami

W tym sezonie jedynie Maciej Staręga może pochwalić się punktami zdobytymi w Pucharze Świata. Reprezentant Polski dwukrotnie znalazł się w czołowej trzydziestce. Za każdym razem plasował się jednak w trzeciej dziesiątce i zdobył łącznie 10 punktów do klasyfikacji generalnej cyklu.

MiejsceZawodnikKrajPunkty
1. Aleksander Bolszunow Rosja 1613
2. Iwan Jakimuszkin Rosja 774
3. Maurice Manificat Francja 588
106. Maciej Staręga Polska 10

Czytaj więcej:
Stefan Horngacher jak Jose Mourinho? Niemiecka dziennikarka odniosła się do tego porównania
Skoki narciarskie. Murańka ma szansę na przeskoczenie poziom wyżej. "Teraz jeszcze brakuje luzu"

ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz miał kombinezon po gwieździe skoków. "Za długie nogawki!"

Źródło artykułu: