Mistrzostwa świata w boksie przebiegają pod znakiem skandalu. Kilkanaście krajów w tym m.in. Polska, USA, Wielka Brytania, Niemcy, Ukraina, kraje nordyckie oraz kraje bałtyckie zdecydowały się nie wysyłać swoich reprezentantek na MŚ w boksie kobiet, które odbywają się w New Delhi.
Warto przypomnieć, że szefem Międzynarodowego Stowarzyszenia Boksu (IBA) jest Umar Kremlew, jeden z protegowanych Kremla. W jego kampanii wyborczej Gazprom pomógł spłacić długi organizacji, która była w fatalnej sytuacji.
Nie może więc dziwić fakt, że szef IBA rządzi organizacją niemalże tak, jakby tego chciał Władimir Putin. Nie tylko dopuścił on do rywalizacji zawodników z Rosji i Białorusi, ale także występują oni pod swoją flagą. Właśnie ta rzecz wywołała bojkot.
Federacja jednak nic sobie z tego nie zrobiła i zorganizowała mistrzostwa świata. W środę odbyła się ceremonia otwarcia.
Na niej reprezentantka Rosji wniosła flagę swojego kraju, który dokonuje zbrodni na cywilach w Ukrainie. Co więcej, w przypadku zdobycia złota przez którąś z zawodniczek, odegrany zostanie hymn Sbornej.
Czytaj więcej:
Najman wspomina Murańskiego. "Gdyby nie ojciec, byłby bardzo lubianą postacią"
ZOBACZ WIDEO: Szczere wyznanie Milanovicia: "To była amatorka. Przegrałem z samym sobą"