Najman wspomina Murańskiego. "Gdyby nie ojciec, byłby bardzo lubianą postacią"

Marcin Najman na gali High League 6 miał zmierzyć się z Jackiem Murańskim. Jednak po śmierci Mateusza Murańskiego, walka została przełożona. W rozmowie ze sport.pl Najman wspomniał zmarłego syna swojego niedoszłego przeciwnika.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Marcin Najman WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Marcin Najman
To miało być główne wydarzenie gali High League 6. Marcin Najman miał stanąć w oktagonie przeciwko jednemu ze swoich wrogów, Jackowi Murańskiemu. Obaj przez długie miesiące nie szczędzili sobie negatywnych i obraźliwych komentarzy w mediach. Ostatecznie do starcia nie dojdzie.

8 lutego zmarł Mateusz Murański, syn Jacka, który również walczył we freak fightach. Powodem była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Najman w wywiadzie odniósł się do powodu konfliktu między nim i Jackiem Murańskim.

- Tylko naiwny uważa, że wszystkie te konflikty są realne. Tylko część z nich jest prawdziwa. Prawdziwy konflikt miałem z Saletą. Między nami była czysta niechęć. Konflikt z Jackiem Murańskim też był prawdziwy. To dlatego, że on czepiał się mojego dziecka oraz dziecka jednego z youtuberów. Nie będę nawet tego przytaczał, bo to było podłe - powiedział były bokser.

ZOBACZ WIDEO: Niesamowity bój o pas. Cezary Oleksiejczuk skomentował walkę z Mansurem Abdurzakowem
Obraźliwych i wulgarnych słów było wiele i to po obu stronach. Najman wyznał, że to, co mówił, było szczere i ostre, ale treść była "prawdziwa i ważna" - Dziś mogę tylko ubolewać, że stałem się złym prorokiem - dodał.

Odniósł się do sytuacji, jaka miała miejsce na after party po gali MMA-VIP 1, gdzie Mateusz Murański był "w złym stanie". Najman tłumaczył, że później zadzwonił do niego i zwrócił uwagę na jego zachowanie.

- O ile wcześniej on to przyjął z pokorą, to po nagłośnieniu tej sprawy rzucił się na mnie jego ojciec i on. Tak stałem się ich największym wrogiem. To było kilka słów prawdy, które mogły uchronić go od zła, z którym sobie do końca nie radził. Oni odebrali to jednak jako atak, no i się zaczęło - dodał.

Według Najmana, to właśnie osoba ojca sprawiła, że młodszy z Murańskich był tak często krytykowany w sieci. - Uważam, że gdyby nie jego ojciec i cały jego wpływ, byłby bardzo lubianą osoba. On pod wpływem ojca pokazywał zupełnie inną twarz. Widziałem to najlepiej po sytuacji z after party. On sam potrafił przyznać, że zrobił źle. Zapewne pod wpływem taty zmieniał jednak postawę - stwierdził.

Najman dodał, że powiedział kiedyś Mateuszowi Murańskiemu, że "wydaje się fajnym chłopakiem", ale zły wpływ ma na niego tata. - Podziękował za radę, nie negował. Gdyby siedział wtedy razem z ojcem zaczęłaby się jatka - zakończył.

Czytaj także:
"Trzy rundy prawdziwej wojny". Weteran UFC sprawdzi utalentowanego Polaka
Zajrzał śmierci w oczy, gdy rosyjska rakieta trafiła w jego auto. "Zobaczyłem, że mam urwaną nogę"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×