Rywalizacja na igrzyskach olimpijskich w Paryżu trwa w najlepsze. Patrząc na starty Polaków, to na ten moment byliśmy świadkami miłych, ale też mniej przyjemnych niespodzianek. Do pierwszej kategorii z pewnością należy zaliczyć występ Julii Szeremety.
20-latka rywalizuje w Paryżu w bokserskiej kategorii 57 kilogramów. Nasza młoda debiutantka pojechała zbierać cenne doświadczenie, a tymczasem robi furorę w ringu. W pierwszym pojedynku pokonała jednogłośną decyzją sędziów doświadczoną Wenezuelką Omailyn Caroliną Alcala Cegovią.
Tym występem rozbudziła nadzieje kibiców na bardzo dobry wynik, a nawet na medal. 20-latka kolejny krok w tym kierunku wykonała w piątek. Pokonała jednogłośną decyzją sędziów kolejną rutynowaną rywalkę, rozstawioną z "dwójką" Australijkę Tinę Rahimi. W trakcie walki zaprezentowała bardzo ofensywną postawę, czym zaskoczyła przeciwniczkę.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Świątek nie chciała rozmawiać z mediami. "Bardzo emocjonalnie podchodzi do porażek"
Szeremeta była bardzo aktywna w ringu. Oprócz szukania kolejnego uderzenia nasza zawodniczka zaprezentowała też nietypową pracę nóg. W pewnym momencie zamiast trzymania stabilnej pozycji na dwóch nogach zdecydowała się bowiem na energiczny podskok i wymach prawą nową w tył. Po chwili ruszyła na swoją rywalkę.
Zwycięstwo nad Australijką dało naszej 20-letniej bokserce awans do olimpijskiego ćwierćfinału. Tam zmierzy się z Ashleyann Lozadą Mottą z Portoryko. To starcie odbędzie się w niedzielę 4 sierpnia o godzinie 15:46. Jeżeli Polka wygra, awansuje do najlepszej "czwórki" i zapewni sobie medal. W boksie nie są bowiem rozgrywane walki o brązowy medal.
Zobacz także:
Paryż 2024: O geście reprezentantki Afganistanu mówi cały świat
To jemu Świątek zadedykowała medal. Wzruszające słowa