To było duże zaskoczenie. Podczas piątkowej gali Fame Friday Arena 2 Tomasz Adamek wszedł do oktagonu i poinformował, że wraca ze sportowej emerytury. Były bokser podpisał umowę na dwie walki z Fame MMA. Dyscypliny nie zmienia: mają to być bokserskie pojedynki.
Kto będzie jego rywalem? Póki co nie wiadomo. Fani spekulują jednak, że może dojść do starcia z Marcinem Najmanem. Na ten temat wypowiedział się sam Adamek. I nie pozostawił najmniejszych wątpliwości.
- Już tyle razy o tym mówiłem. Dla mnie to nie jest przeciwnik do walki. Prawdziwy wojownik walczy nawet zostawiając krew w ringu. Gdy padasz na matę, wstajesz i walczysz dalej. Jak ktoś zanim wejdzie do ringu, już patrzy, w którym rogu odklepać, to po co tam wchodzić i robić z siebie jaja? Nie można się zniżać do pewnego poziomu - powiedział Adamek.
ZOBACZ WIDEO: "Jestem rozgoryczony". Mateusz Gamrot szczerze po walce z Rafaelem Fizievem
Były bokserski mistrz świata walczyć dla Fame MMA ma w przyszłym roku. Pierwszy pojedynek planowany jest na wiosnę. Adamek został zapytany o to, czy jego przeciwnikiem będzie Mamed Chalidow. W tym przypadku odpowiedź była bardziej tajemnicza.
- To już pytanie do włodarzy. To oni rozdają karty, ja mam podpisany kontrakt na dwie walki. Kto będzie, czas pokaże. Trzeba cierpliwie czekać - dodał.
Przypomnijmy, że ostatni pojedynek na bokserskim ringu Tomasz Adamek stoczył blisko pięć lat temu - w październiku 2018 roku. Jego rywalem był wówczas Jarrell Miller. Walka ta zakończyła się zwycięstwem Amerykanina.
Czytaj także:
Potężny nokaut na Fame MMA. Współwłaściciel organizacji pokonał prezesa FEN [WIDEO]
Ten wpis robi furorę. Ngannou wbił szpilkę Fury'emu