To pojedynek, na który czeka cały bokserski świat. Będzie to starcie, które zunifikuje pasy mistrzowskie organizacji WBC, WBA, IBF oraz WBO.
Tyson Fury i Ołeksandr Usyk "pierwszy kontakt" mają już za sobą. W czwartek odbyła się konferencja prasowa, a panowie stanęli ze sobą twarzą w twarz.
Brytyjczyk prowokował, ale Ukrainiec wytrzymał ciśnienie. - Nie dotykaj mnie, pogadamy w ringu - miał rzucić Usyk w kierunku rywala.
ZOBACZ WIDEO: Jędrzejczyk rusza z projektem w telewizji. "Nie mogę się już doczekać"
Fury tradycyjnie robił show, ale podczas ostatniej swojej walki z Francisem Ngannou miał problemy. Jego forma z tego pojedynku ma nie mieć jednak żadnego wpływu na starcie z Usykiem. Takiego zdania jest przynajmniej Mike Tyson.
- Powinniśmy pamiętać o jego występie z Ngannou, ale musimy zrozumieć, że nadal jest mistrzem. Dał tej nocy wielką szansę Francisowi, to była wielka walka. Miał po prostu złą formę, nie miał swojego dnia - zdradził legendarny bokser w rozmowie z Fight Hub TV.
- Jeśli chodzi o jego starcie z Usykiem, wierzę w wygraną Fury'ego. Myślę, że jest najlepszym zawodnikiem na całym świecie, szczególnie w kategorii ciężkiej - dodał i przyznał, że fani na pewno zobaczą interesującą walkę.
Zwrócił też uwagę na to, że Usyk ma handicap, gdyż jest... niższy. Według Tysona wyżsi zawodnicy mają wtedy problem, żeby dobrze trafić.
Pojedynek Fury'ego z Usykiem zaplanowano na 17 lutego 2024 roku. Do tej walki dojdzie podczas gali w Arabii Saudyjskiej, a konkretnie w Rijadzie.
Zobacz także:
Ostro przejechał się po Adamku. "Brak klasy"
Kownacki będzie walczył z Meyną. Zdradził zaskakujący zapis w umowie