Z bardzo dobrej strony w walce o mistrzostwo świata WBO w wadze junior ciężkiej spisywał się Mateusz Masternak. Polak prowadził na punkty w starciu z Chrisem Billamem-Smithem, ale nie był w stanie kontynuować pojedynku po przerwie przed ósmą rundą.
Widzowie, eksperci i komentatorzy byli w szoku, bo nic nie wskazywało na taki koniec walki. Długo nie było wiadomo, dlaczego Masternak nie wyszedł do kolejnej rundy. Dopiero będący na miejscu Piotr Jagiełło z TVP Sport potwierdził, że doszło do złamania żebra.
Dziennikarz w szatni dopytał 36-latka o szczegóły urazu. - Poczułem dziwne uczucie, ból, którego nigdy wcześniej nie miałem. Tak jakby ktoś wbijał mi nóż w serce. Ból był niesamowity. W przerwie między rundami nie mogłem zrobić pełnego wdechu - przyznał wyraźnie załamany "Master".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: magiczne zagranie. Wszystko zrobił perfekcyjnie
Okazuje się, że przed samą walką Polak nie miał żadnych problemów. - W podobnym miejscu miałem kiedyś połamane żebra, ale nie wiem na razie co tam się dokładnie stało. Takiego bólu jednak nie pamiętam. Nawet nie wiem, po którym ciosie to się stało. Nie przeżyłem nigdy czegoś takiego - wyznał.
Masternak pokazywał się ze zdecydowanie lepszej strony, wyprowadzał więcej celnych ciosów i raczej wiedział, że prowadzi u sędziów na punkty. Mimo to, nie był w stanie kontynuować walki. - Nie wiem, co powiedzieć tak naprawę. Jedyne, co mi się chce, to płakać - zakończył.
Dla Billama-Smitha była to pierwsza obrona pasa. Tytuł mistrzowski wywalczył w maju tego roku, niespodziewanie pokonując na punkty Lawrence'a Okoliego.
Czytaj też:
-> Potwierdzone. Już wszystko jasne ws. przerwania walki Masternaka
-> Lawina komentarzy po walce. W kółko przewija się jedno słowo