Carl Froch: Zabiję go, jeśli będę musiał

W sobotę kibice pięściarstwa mogą liczyć na prawdziwą wojnę, bowiem po raz drugi Carl Froch zmierzy się z Mikkelem Kesslerem. Mistrz świata IBF grozi Duńczykowi ringową śmiercią...

W tym artykule dowiesz się o:

"Kobra" nie przebiera w słowach i zapewnia, że w drodze po zwycięstwo jest w stanie sięgnąć po każdy skuteczny motyw. Brytyjczyk o polskich korzeniach nie zamierza słodzić oponentowi.

- Jeśli będę musiał, zabiję tego skur***. Przepraszam za język, ale mogę go zabić w ringu. To brzmi brutalnie i strasznie, ale tak wielki wydźwięk ma dla mnie ta walka. Najpierw rozkwaszę mu twarz, a potem pójdę po śmierć - stwierdził buńczucznie.

Czempion organizacji WBA zachowuje zdecydowanie większy dystans i wytyka Frochowi brak uprzejmości. - Froch podobno chce mnie zabić. To niezbyt grzeczne z jego strony - skomentował z uśmiechem Kessler.

Unifikacyjna potyczka Froch (30-2, 22 KO) vs Kessler (46-2, 35 KO) według popularnej witryny boxrec.com uzyskała maksymalną liczbę gwiazdek w skali atrakcyjności (pięć na pięć). Za pierwszym razem, w 2010 roku lepszy był "Wojowniczy Wiking". Tego nie można przegapić!

Boks na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów pięściarstwa! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: