Paweł Kołodziej zwycięski, choć nie zachwycił

Paweł Kołodziej wciąż niepokonany. W sobotę podczas gali w Bydgoszczy 32-letni bokser wypunktował Cesara Davida Crenza. Konfrontacja trwała osiem rund.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Widowisko nie było porywające. Pierwsze fragmenty to dominacja pięściarza z Krynicy Zdroju, jednak w trzeciej rundzie nadszedł kryzys. Jego efektem były spore tarapaty Pawła Kołodzieja, które zaczęły się od potężnego ciosu prawą ręką. Cesar David Crenz wyczuł dobry moment na osłabienie przeciwnika i zarzucił go prawdziwą lawiną.

Trzecią odsłonę Polak przegrał bezdyskusyjnie, jednak później potrafił wrócić do odpowiedniego rytmu. Nieźle operował lewym prostym, starał się boksować spokojnie i trzymać rywala na dystans. Argentyńczyk obrał natomiast inną taktykę. Szukał pojedynczego ciosu, którym mógłby znokautować oponenta. Kibice zgromadzeni w Bydgoszczy zobaczyli kilka obszernych sierpowych w jego wykonaniu, ale żaden nie okazał się celny.

Kołodziej spokojnie utrzymywał przewagę, co po ostatnim gongu znalazło odzwierciedlenie na kartach punktowych. Sędziowie orzekli jednogłośne zwycięstwo Polaka (78:74, 77:75, 79:74). Zaliczył on w ten sposób 32. triumf w zawodowej karierze i zachował status niepokonanego. Crenz doznał natomiast 7. porażki.

Mimo wygranej Kołodziej musi nieco popracować nad formą, bo jeśli otrzyma szansę walki o pas (mówi się o tym coraz głośniej), z pewnością będzie musiał pokazać w ringu więcej.

Boks na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów pięściarstwa! Kliknij i polub nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×