Polak nie czekał i od pierwszych sekund potyczki przypuścił prawdziwy szturm. Imponował dużym repertuarem ciosów (atakował prostymi, sierpowymi, a nawet podbródkowymi) i choć momentami wyglądało to jak uliczna bijatyka, musiało zrobić wrażenie na oponencie.
Minęło jednak kilka minut i Brian Minto uspokoił sytuację w ringu. Nie do końca wprawdzie wychodziło mu skracanie dystansu, ale nie był już tak zdominowany jak na początku, zaczął też wyprowadzać ciosy. Artur Szpilka był chyba nieco zaskoczony odważną taktyką rywala i momentami boksował na wstecznym biegu.
Pojedynek był niezwykle zacięty. Amerykanin przejawiał większą agresję, lecz niejednokrotnie brakowało mu precyzji, przez co nadziewał się na kontry. W dziewiątej odsłonie doszło do wręcz komicznej sytuacji. Minto chciał zaatakować "Szpilę" obszernym prawym, ale przestrzelił. Wykonał jednak tak duży zamach, że nie utrzymał równowagi i... wylądował na macie.
Mimo tego zdarzenia nie można powiedzieć, że Polak był w pełni skoncentrowany. Wyprowadził wprawdzie kilka ciosów kontrujących, ale też sporo przyjął. Minto w ogóle się go nie przestraszył, świetnie też wytrzymał pojedynek pod względem kondycyjnym (mimo że jest 14 lat starszy od przeciwnika).
W samej końcówce Amerykanin wylądował jeszcze na deskach, lecz nie był liczony, gdyż sędzia ringowy uznał, że upadek był efektem poślizgnięcia. Tuż po tym jak Minto wstał, Szpilka przypuścił skomasowany atak, ale do gongu pozostało zaledwie kilkanaście sekund i na wygraną przed czasem nie było już szans.
Sędziowie byli jednomyślni i punktowali 98:93, 98:92 oraz 100:90 na korzyść naszego reprezentanta. Werdykt nie jest zaskoczeniem, ale skrajna punktacja trzeciego z arbitrów to gruba przesada, bo tak jednostronnego przebiegu sobotnia walka nie miała.
Nie zmienia to faktu, że Szpilka odniósł 15. zwycięstwo w zawodowej karierze i zachował status niepokonanego (dzierży teraz pas interim WBC Baltic). Kolejne wyzwanie czeka go 16 sierpnia, gdy stoczy rewanżową potyczkę z Mikem Mollo (20-4-1, 12 KO). Minto doznał w Bydgoszczy 6. porażki.