- Witam moich kibiców. Dostaję wiele wiadomości z zapytaniem o walkę. Niestety, nie dogadałem się z moimi promotorami i nie będę walczył w czerwcu w Rzeszowie. Następna moja planowana walka jest na listopad w Krakowie - rywal nie jest jeszcze znany. Nadal pozostaję w ciągłym treningu, to najważniejsze, bo będzie czas na poprawienie obrony... - napisał "Szpila" na facebooku.
Na słowa Artura Szpilki szybko zareagował jego współpromotor Piotr Werner. - Uważam, że sformułowanie "nie dogadał się" jest nietrafne. Nasz kontrakt precyzyjnie określa oczekiwania, jakie Artur może stawiać przed każdą walką. W tym przypadku oczekiwania Artura znacząco przekraczały nasze możliwości i ustalenia kontraktowe, dlatego jego występ został odłożony o kilka miesięcy, które na pewno wykorzysta na solidny trening i poprawienie bokserskich błędów - powiedział na łamach serwisu ringpolska.pl.
Jesteśmy na facebooku. Dołącz do nas!
Rywalem Szpilki w Rzeszowie miał być Nagy Aguilera (19 zwycięstw, 8 porażek, w 2012 roku pokonany przez Tomasza Adamka). Być może "Szpilę" podczas rzeszowskiej gali zastąpi Krzysztof Zimnoch, który jest już po zabiegu ręki i czeka na wyniki badań. Jeśli te będą dobre, to są duże szanse, że bokser z Białegostoku stanie naprzeciwko Aguilery.
Jeśli zaś chodzi o Artura Szpilkę, to po raz ostatni boksował on 25 stycznia w USA, kiedy to musiał uznać wyższość Bryanta Jenningsa. Zanosi się zatem na to, że trwający już trzy miesiące rozbrat "Szpili" z boksem potrwa jeszcze trochę.