- On mnie niczym nie zaskoczył, bo ja wiem co mam robić. Jeżeli nie mam swoich atutów, którymi wygrywałem całą karierę to znaczy, że przychodzi koniec - wyznał na konferencji prasowej "Góral".
[ad=rectangle]
37-letni bokser z Gilowic nie szuka wymówek odnoszących się do swojej porażki. Adamek zapytany o to, czy mógł przed walką zlekceważyć młodszego Szpilkę, odparł: - Nigdy nie lekceważyłem nikogo, bo jestem normalny. Zawsze trenowałem bardzo ciężko i każdego respektowałem, jaki on by nie był. Robiliśmy swoje, wykonanie było takie jakie było i to wszystko.
Były mistrz świata WBC w wadze półciężkiej stwierdził także, że porażki nie należy upatrywać w źle przepracowanym okresie przygotowawczym: - Trening z trenerem był dobry, dziewięć tygodni ciężkiej pracy, ale mówię, że ring pokazał, iż czegoś brakowało, więc jeśli jesteś na tyle mądry, to powinieneś wiedzieć, że trzeba pewnego dnia odejść.
Tomasz Adamek w Krakowie poniósł czwartą porażkę w zawodowej karierze. Jeden z najbardziej utytułowanych polskich bokserów wygrał dotychczas aż 49 walk.