- Jestem po rozmowie z doktorem. Muszę mieć gips trzy tygodnie dłużej. Ręka nie do końca się zrasta. Doktor mówi, że są zarysy i wszystko fajnie wygląda, ale potrzeba jeszcze trzech tygodni albo i więcej - powiedział Artur Szpilka w poniedziałkowym programie "Puncher" w telewizji Polsat Sport.
- Dopóki nie będę miał w pełni wyleczonej ręki, nie lecę do Stanów Zjednoczonych. Myślę, że powrót możliwy jest w czerwcu. Potem będę się rehabilitował w USA - zapowiedział 26-letni pięściarz, dodając, że w tym roku ma zamiar stoczyć jeszcze dwie walki zawodowe.
Kontuzja, którą leczy Szpilka, odnowiła mu się podczas styczniowej walki z Deontayem Wilderem o mistrzostwo świata WBC. Pojedynek zakończył się porażką Polaka przez nokaut, ale wcześniej miał niezwykle wyrównany przebieg. Polak uderzał 230 razy, z czego 63 ciosy okazały się skuteczne. W przypadku Amerykanina było to 250 prób, z których 75 doszło do celu.
Dla Szpilki była to dopiero druga porażka w zawodowej karierze. Poprzedniej doznał dwa lata temu, przegrywając przez TKO z Bryantem Jenningsem.
Zobacz także: Klemens Murańka: lekarz się zdenerwował, mogło dojść do tragedii