- Przekaz w mediach jest taki, że chcemy, żeby na galach Polsat Boxing Night boksowali tylko nasi pięściarze, ale tak nie jest. Uważam jednak, że na takiej imprezie Polak powinien walczyć z Polakiem. Wolałbym, żeby z Tomaszem Adamkiem walczył Andrzej Wawrzyk, a nie Wach. Ale wolałbym też, żeby rywalem Tomka był Wach, a nie Molina - mówi Andrzej Wasilewski w rozmowie z Boxing.pl.
- Dlaczego? Przy naszym płytkim rynku nie mamy za bardzo możliwości na zorganizowanie poważnych walk chłopakom, którzy się wybijają. Możemy się rzucić raz na jakiś czas z taką galą jak Głowacki - Usyk, czy Włodarczyk - Cunningham, ale do walki "Diablo" dołożyliśmy wtedy duże pieniądze, PPV na galę Krzysztofa Głowackiego też nie sprzedało się tak, jak tego oczekiwaliśmy - dodaje.
Wasilewski uważa, że tacy pięściarze jak Krzysztof Włodarczyk, Krzysztof Głowacki i Maciej Sulęcki powinni częściej dostawać szanse na galach Polsat Boxing Night.
- Zwróćmy uwagę, kto boksował na galach Polsat Boxing Night. Pan Włodarczyk? Ani razu. Krzysztof Głowacki? Ani razu na gali organizowanej przez Polsat. Pan Sulęcki? Raz. Wygrał piękną walkę, a potem nikt go już nigdy nie zapytał o chęć boksowania na gali Polsatu - wyjawia Andrzej Wasilewski na łamach Boxing.pl.
- Często słyszę, że Krzysztof Włodarczyk nie walczy, bo jest za drogi. A skąd to wiadomo? Nikt nas nie zapytał, ile on będzie kosztował. Skąd wiadomo, że Andrzej Wawrzyk chce zarobić na Tomaszu Adamku, skoro nikt nie pytał, ile on by za taki pojedynek chciał? A może będzie chciał dwa lub trzy razy mniej niż Eric Molina? To bardzo modny trend, by w ten sposób to przedstawiać - zaznacza.
ZOBACZ WIDEO "Popek" przeszedł piekło: niesamowity ból, nie miałem sił