Do walki Krzysztofa Głowackiego z pochodzącym z Namibii Vikapitą Meroro dojdzie na gali 22 kwietnia w Legionowie.
- Wiem z kim mam do czynienia, ale też wiem, że w Polsce mogę liczyć na dobre traktowanie. Że wygra na ringu ten, który jest lepszy. Krzysztof Głowacki zrobił błąd, biorąc po kontuzjach rywala z takim ciosem jak ja. Wydaje mi się, że Polak nie do końca wie, co to znaczy bić się z prawdziwym Afrykańczykiem - straszy Polaka Meroro w rozmowie z dziennikarzem bokserskim Przemysławem Garczarczykiem, opublikowanej w serwisie ringpolska.pl.
Afrykański pięściarz doskonale zdaje sobie sprawę ze słabych i mocnych stron Głowackiego. Uważa, że w kwietniowej walce będzie miał nad Polakiem przewagę.
- Nie jestem mistrzem defensywy - wiem o tym. On też lubi atak. Bardzo lubię bić z kontry, mam szybkie ręce, a Głowacki na pewno będzie szedł do przodu, więc będzie mi łatwiej go trafić. Uważam, że biję mocniej od niego. Jestem większy, to Polak będzie musiał przebijać się przez moje ciosy, a nie odwrotnie. Do tego cała Afryka będzie stała za mną.
Dla Głowackiego walka z Meroro będzie pierwszym pojedynkiem od czasu wrześniowej porażki z Ukraińcem Ołeksandrem Usykiem, w której stracił pas mistrza świata WBO w wadze junior ciężkiej.
ZOBACZ WIDEO: Polska mistrzyni świata w boksie spróbuje sił w MMA. "Będę w tym naprawdę dobra!"