Mariusz Wach w 2012 roku doszedł do walki z młodszym z braci Kliczko, Władimirem. Pojedynek w O2 Arena Hamburgu oznaczał życiową szansę Polaka. Na szali były pasy mistrzowskie czterech cenionych federacji pięściarskich, a oczy wszystkich kibiców boksu były zwrócone na Polaka. Nikt na niego nie stawiał, to miało być kolejny wielki łomot w wykonaniu Władimira Kliczki, ringowa egzekucja. "Viking" zaskoczył jednak wszystkich, i choć przegrał zdecydowanie na punkty, to wygrał w sercach polskich kibiców, by później splamić ten występ wpadką dopingową.
"Dr Stalowy Młot" nie miał w starciu z Wachem łatwej przeprawy. Kliczko bił, atakował całymi seriami, przebijał się przez dziurawą gardę Polaka, ale nie potrafił posłać go na deski. Odporność na ciosy krakowianina budziła respekt i choć walka toczyła się do "jednej bramki", to kibice wciąż przeżywali ją ze względu na ofiarność i serce Polaka. Jednostronny pojedynek mógł zakończyć się jednak sensacją, a przynajmniej minimalną niespodzianką.
W 5. rundzie "Viking" miał swój moment w walce z absolutnym wówczas dominatorem wagi ciężkiej. Wtedy to serią ciosów Wach bezpardonowo zaatakował Kliczkę, a ten zamroczony oparł się o liny, minimalnie uchylając się przed zabójczo silnym prawym sierpowym. Strach zajrzał w oczy samemu czempionowi, który od tego momentu walki nie dał już szansy na kolejne szarżowanie "Vikingowi". W dalszych rundach schemat był jeden, Kliczko obijał Wacha, sam nie wierząc, że ten dalej stoi na nogach. Kolos z Polski doprowadzał Ukraińca do frustracji, publika była pod wrażenie odporności pretendenta, brawa bił mu nawet sam Sylwester Stallone, goszczący na trybunach hali w Hamburgu.
Ostatecznie Polak przetrwał z mistrzem świata pełne 12 rund i w ponad pół godziny przyjął od niego aż 412 ciosów. Dziennikarze z Niemiec obliczyli, że jedno uderzenie Kliczki waży 50 kg, stąd można sobie wyobrazić, jaki wielkie bomby musiał przyjąć krakowianin. Decyzja sędziów była jednogłośna: 120-107, 119-109 na korzyść Władimira Kliczki. Mit twardego jak skała Wacha trwałby do dziś, gdyby nie wielka wpadka dopingowa kilkadziesiąt dni po starciu w Hamburgu. Niestety, nieczyste zagranie Polaka już na stałe położyło cień na jego karierę.
ZOBACZ WIDEO: Łukasz Jurkowski: To będzie piekło i wielkie przeżycie, tworzymy nową historię KSW
Teraz, kiedy Władimir Kliczko nie jest już mistrzem świata i walczy o powrót na tron, to Wach jest jednym z tych, którzy z najbliższego otoczenia mogą ocenić szanse na wygraną dwóch bohaterów walki wieczoru na Wembley. "Viking" to wciąż czołowy pięściarz wagi ciężkiej i cenny sparingpartner dla wielu topowych nazwisk na świecie. Właśnie dlatego Anthony Joshua skorzystał z usług Polaka, zapraszając go do siebie na sparingi. Z pewnością nie tylko warunki fizyczne Wacha, zbliżone do Kliczki, ale i doświadczenie z walki z Ukraińcem, były decydujące przy wyborze go jako sparingpartnera mistrza świata IBF.
Czy Mariusz Wach pomoże Antony'emu Joshui skutecznie rozpracować Władimira Kliczkę? Rady polskiego pięściarza mogą okazać się decydujące. Pojedynek o mistrzostwo świata IBF, WBA i IBO już 29 kwietnia. Relację "na żywo" z hitowego starcia na WP SportoweFakty.