Adam Kownacki: Nadchodzi mój czas

Getty Images / Na zdjęciu: walka Kownackiego z Kelly'm
Getty Images / Na zdjęciu: walka Kownackiego z Kelly'm

Adam Kownacki jest przekonany, że 15 lipca pokona Artura Szpilkę na gali w Nowym Jorku. Sugeruje, że jego rywal nadal może odczuwać skutki ciężkiego nokautu podczas ubiegłorocznej walki z Deontayem Wilderem.

W tym artykule dowiesz się o:

15 lipca Artur Szpilka pojawi się w ringu po raz pierwszy od 18 miesięcy. Jego rywalem będzie inny polski pięściarz, Adam Kownacki. Najbliższy rywal "Szpili" nie jest wybitnie dobrze znany kibicom nad Wisłą, jednak jest przekonany, że sprawi przeciwnikowi duże problemy.

Kownacki, który od wielu lat mieszka i trenuje w Nowym Jorku wyznał w rozmowie ze sport.tvp.pl, że da się Szpilce we znaki. Stwierdził także, że prowokacje i zagrywki "Szpili" nie robią na nim żadnego wrażenia.

- Jaki mam plan? Nie mogę tego zdradzić, ale wiem, jak pokonać Szpilkę. Nie chcę też mówić o swoich zaletach, bo wychodzę z założenia, że zawsze jest coś, co można poprawić. Nie martwię się także presją, bo potrafię sobie z nią radzić - zapewnił.

- Wiem, że Szpilka też ciężko trenuje, że ma swoje cele, ale niestety dla niego nadchodzi mój czas, a on stoi na mojej drodze. Muszę wygrać, bo ta walka otworzy mi drzwi do lepszego życia - dodał 28-latek.

ZOBACZ WIDEO Pudzianowski po KSW 39: Nos Kowalczyka został złamany, krew od razu trysnęła

Pierwotnie Kownacki miał zmierzyć się ze Szpilką już w kwietniu, ale musiał odwołać pojedynek z powodu problemów z zębem. - Miałem poważne problemy z zębem i w efekcie nie mogłem sparować przez sześć tygodni. Wiele razy powtarzałem, że nie ma opcji, bym do jakiejkolwiek walki przystąpił bez kompletnego przygotowania, to z szacunku do samego siebie, rywala i moich kibiców - wyjaśnił.

Według Kownackiego jego szansą jest fakt, że dla Szpilki będzie to pierwsza walka od półtora roku. - Uważam, że ciężki nokaut w walce z Deontayem Wilderem zostawił duże spustoszenie i będzie to po nim widać, ale mam nadzieję, że Artur po przegranej nie będzie szukał tego typu wymówek - zakończył "Babyface".

Źródło artykułu: