Promotor Andrzej Wasilewski w rozmowie z WP SportoweFakty zdradził, że Artur Szpilka, który przegrał niedawno z Adamem Kownackim, wróci na ring w październiku lub listopadzie i stoczy walkę z łatwym rywalem. Kolejny planowany pojedynek będzie już dużo poważniejszy - to walka z Krzysztofem Zimnochem, która ma się odbyć 2 grudnia na gali w Tauron Arenie w Krakowie.
- Mamy jeszcze rachunki do wyrównania, a ty zapłacisz za każde złe słowo, które o mnie powiedziałeś. A jeśli uciekniesz do KSW to ja dopadnę cię nawet tam! Idę po ciebie i nikt mnie nie powstrzyma! - napisał niedawno Krzysztof Zimnoch na Facebooku.
Teraz 33-letni pięściarz odnosi się do swoich słów.
- Czy to był atak? Być może. Być może też czas przestać go głaskać po głowie. Nie chcę jednak teraz o tym mówić, jeszcze przyjdzie na to czas. Musimy spotkać się w ringu i wyjaśnić sobie pewne rzeczy. Kibice i tak za długo na to czekali - podkreśla Krzysztof Zimnoch w rozmowie z serwisem ringpolska.pl.
Zimnoch, który w ostatnich walkach pokonał bokserskich weteranów - Mike'a Mollo i Michaela Granta, w najbliższej walce zmierzy się z Joey'em Abellem.
- Każdy kto oglądał jego walki wie, że to pięściarz, który ma czym uderzyć i jest niewygodny. Tak jak zawsze, nie spodziewam się niczego. Mam swój plan na walkę, ale wszystko i tak zmieni się, kiedy usłyszymy pierwszy gong. Po dwóch pierwszych rundach dopiero będę wiedział, czego się spodziewać - mówi Zimnoch.
Walka z Abellem odbędzie się 9 września na gali w Radomiu.
ZOBACZ WIDEO: Lekarz zaszokował Małgorzatę Glinkę. "Skończy pani na wózku inwalidzkim"