Dzięki odniesieniu dwudziestego w karierze zwycięstwa przez nokaut Anthony Joshua pobił osiągnięcie Mike'a Tysona i został nowym rekordzistą pod względem walk z rzędu wygranych przez nokaut. Choć werdykt sędziego o przerwaniu pojedynku z Carlosem Takamem był kontrowersyjny, to Joshua spełnił oczekiwania swoich kibiców i wygrał przed czasem.
- Rozumiem, że ludzie chcieli zobaczyć znokautowanego Takama. Każdy kocha zwycięzce, a ja potrzebuję dyscypliny, co pozwala mi dojrzeć. Wiedziałem, że rywal może dotrwać do 10. czy 11. rundy, a później zadać jeden decydujący cios. Mój trener mówił mi, żebym nie dał się zwieść, bo Takam czeka na jeden wielki strzał - powiedział mistrz świata.
Joshua odciął się od walki z Władimirem Kliczko, co pozwoliło mu na kolejne udane starcie. - Musiałem to odłożyć na bok. Gdybym tego nie zrobił, to mogłoby to się stać moim przekleństwem. Zawsze jest kilka rzeczy, które można zrobić lepiej. Jestem przyzwyczajony do walk z facetami o podobnym wzroście. Tym razem było trudniej - przyznał Anglik.
28-latek czeka na kolejne walki w obronie mistrzostwa świata. Jego rywalem może być m.in. Deontay Wilder, a potyczka miałaby się odbyć 3 lutego w Londynie. Następne walki Anglika mogą się jednak odbyć w Stanach Zjednoczonych.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #12: federacja KSW przyjrzy się awanturze po walce Gamrot - Parke