Tyson Fury: Zrobiłem wszystko, o czym marzyłem, a dzień po walce wpadłem w depresję

Getty Images / Oliver Hardt / Na zdjęciu: Tyson Fury
Getty Images / Oliver Hardt / Na zdjęciu: Tyson Fury

Jedna z największych niespodzianek ostatnich lat w zawodowym boksie to bez wątpienia wygrana Tysona Fury'ego z Władimirem Kliczką. W szczerym wywiadzie Brytyjczyk przyznał, że dzień po wielkim zwycięstwie wpadł w depresję, która trwała dwa lata.

W tym artykule dowiesz się o:

- Miałem już wszystko na świecie. Miałem tytuły mistrzowskie, pokonałem zawodnika, którego nikt nie był w stanie pokonać. Zrobiłem wszystko, o czym kiedykolwiek marzyłem, jednak dzień po walce całkowicie wpadłem w depresję, co trwało następne dwa lata - powiedział w wywiadzie z "BBC Sport" Tyson Fury (26-0, 19 KO).

28 listopada 2015 roku Tyson Fury zaszokował świat pokonując jednogłośną decyzją sędziów Władimira Kliczkę, zdobywając tytuły mistrzowskie IBF, IBO, WBA i WBO w wadze ciężkiej. Po wygranej więcej słyszało się o kontrowersjach z udziałem pięściarza, niż o ewentualnym powrocie do ringu.

- Nie miałem powodów do depresji, jednak gdybym wiedział, co sprawia, że się tak czuję, nie robiłbym tego więcej. Jeśli ktoś przeszedł przez depresję, będzie wiedział, o co mi chodzi. Problemem jest to, że nie wiemy, co nas przygnębia - wyznał 29-latek.

Po 30 miesiącach przerwy Fury ostatecznie wrócił do walk. 9 czerwca podczas gali w Manchesterze zmierzył się z Seferem Sefereim, którego pokonał w czwartej rundzie. Teraz Brytyjczyk coraz częściej powtarza, że chciałby się zmierzyć z Anthonym Joshuą lub Deontayem Wilderem.

- Byłem rozczarowany ostatnią walką. Trenowałem sześć miesięcy i miałem nadzieję, że przeciwnik postawi mi większy opór. Następny rywal jednak nie ma dla mnie większego znaczenia. Po prostu się rozgrzewam. Wracam do ringu i przygotowuję się do walki z Anthonym Joshuą i Deontayem Wilderem już niedługo - zakończył Brytyjczyk.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Mocne słowa Zbigniewa Bońka do dziennikarzy. "Zaszczuliście go"

Komentarze (0)