Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych wygrał trzy ostatnie swoje walki. W pokonanym polu pozostawił Solomona Haumono, Freda Kassiego i Joey'a Abella. Kolejny rywal Tomasza Adamka (53-5, 31 KO) nie ukrywa swoich wielkich aspiracji i chce walczyć o mistrzowski pas. Jarrell Miller na zawodowych ringach wygrał wszystkie 21 pojedynków, z czego 18 przez nokaut. Triumfator tej potyczki dostanie szansę rywalizowania o pas mistrza świata federacji WBA.
Stawka jest więc ogromna. Zwłaszcza dla Adamka, który marzy o kolejnej wielkiej walce, a jeszcze trzy lata temu wydawało się, że zakończy sportową karierę. 41-latek wrócił jednak na ring i znów chce podbić świat. Nie ukrywa, że chce zrobić wszystko, by wygrać w dobrym stylu.
- Wiem, co miałem zrobić przez te osiem tygodni, żeby wyjść do ringu i wygrać. Chcę pokazać góralskie serce i wygrać walkę. Nie oglądam wideo Millera, treningów, bo to nie jest przecież ważne. Ważne jest tylko to, co się robi na ringu - przyznał doświadczony bokser w rozmowie z Polsatem Sport.
Adamek nie wie, czy na gali w Chicago będzie jego żona Dorota. Ukochana polskiego boksera już wiele razy powtarzała, że boi się o męża i chce, by zakończył on karierę. - Ona się denerwuje. Nie za bardzo chce być na walkach. Jak będzie, to będzie dobrze, jak nie będzie, to też będzie dobrze. Ja mam wyjść do ringu i wygrać. I to zrobię. To co zrobi Dorota, to zrobi. Może lepiej niech oszczędzi nerwy i się za mnie modli w domu. To myślę, że będzie lepsze - stwierdził Adamek.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #23: Lewandowski zdradził kulisy rozstania Lipski z KSW