Amerykanin, który w sierpniu 2017 roku pokonał przez TKO w 10 rundzie gwiazdę UFC Conora McGregora, jest przymierzany w 2019 roku m.in. do walk z mistrzem UFC Chabibem Nurmagomiedowem oraz Mannym Pacquiao.
Oliwy do ognia dolewa w ostatnim czasie Saul Alvarez. Meksykanin we wrześniu 2013 roku przegrał wyraźnie z Floydem Mayweatherem Jr. Obecnie 28-latek namawia Amerykanina do rewanżu, jednocześnie źle się o nim wypowiadając. "Canelo" przyznał, że starcia, które organizuje "Money" wpływają negatywnie na szlachetną dyscyplinę jaką jest boks. Twierdzi również, że podczas ich pierwszego starcia nie był wystarczająco doświadczony i chce teraz rozstrzygnąć, kto jest najlepszy na świecie.
Oburzony tymi słowami Mayweather kpi z kontraktu, który podpisał Alvarez oraz wyzywa go od oszusta.
- Nie ma żadnego znaczenia, czy w tamtym czasie Alvarez jadł steki z PED czy nie. To był dla mnie najłatwiejszy pojedynek w karierze! - zakomunikował Amerykanin.
- Connor McQuitter był znacznie lepszym rywalem niż ten oszust "Canelo" i jego także pokonałem! Zajęło mi to 36 minut bądź mniej i zarobiłem w tym czasie 300 milionów dolarów. Potrzebowałem zaledwie jednej nocy i jednej walki, żeby zainkasować tyle co Ty w ciągu 5 lat i 11 walk. Więc proszę Cię, kto jest w tym wszystkim zwycięzcą? Oblicz to sobie! - wyznał poirytowany "Money".
ZOBACZ WIDEO KSW 45: federacja podjęła decyzję w sprawie "Popka"