Polak inspiracją dla Davida Haye'a. "On jest po prostu legendą"

David Haye przyleciał do Warszawy, by uczcić pamięć legendy polskiego boksu, Tadeusza Pietrzykowskiego. - On jest po prostu legendą - przyznał Brytyjczyk.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
David Haye Getty Images / Dan Istitene / Na zdjęciu: David Haye
Jednego z najlepszych bokserów w historii do Warszawy zaprosiła Polska Fundacja Narodowa. Z okazji stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości, przypomniana zostanie postać Tadeusza Pietrzykowskiego, który podczas drugiej wojny światowej trafił do obozu koncentracyjnego w Auschwitz-Birkenau, gdzie stoczył kilkadziesiąt walk, wygrywając większość z nich.

"Teddy" był jednym z pierwszych więźniów obozu koncentracyjnego. Jego numer obozowy to 77. Przed wojną trenował pod okiem legendarnego Feliksa Stamma. Był wicemistrzem Polski i mistrzem Warszawy w wadze koguciej. Gdy wybuchła wojna, walczył za ojczyznę. Chciał przedostać się do Francji i wstąpić do formowanych tam polskich oddziałów. Został zatrzymany w pobliżu granicy węgiersko-jugosławiańskiej. Trafił do niewoli.

W obozie walczył o życie. Wygranymi bochenkami chleba dzielił się ze współwięźniami. Dla Davida Haye'a Pietrzykowski był inspiracją. - To nieprawdopodobne. Brzmi jak filmowy scenariusz. Wydaje się, że to nie mogło się po prostu wydarzyć. Gdy słyszałem opowieści, że w obozie koncentracyjnym walczył o swoje życie, toczył pojedynki ze strażnikami. Ciężko mi sobie wyobrazić, czego on musiał doświadczać. To niezwykła historia - walka w ringu o przetrwanie, ale to prawda. On jest po prostu legendą - powiedział Brytyjczyk w rozmowie z Mateuszem Borkiem z "Polsatu Sport".

Haye na zawodowych ringach miał rywalizować m.in. z Dariuszem Michalczewskim i Tomaszem Adamkiem. Do tych walk nie doszło i sam brytyjski bokser żałuje, że nie miał okazji skonfrontować się w ringu z Adamkiem. - Był jednym z najlepszych zawodników z kategorii junior ciężkiej w historii. Szkoda, że do tej walki nie doszło. Na pewno byłoby na co popatrzeć - przyznał Haye.

Powodem była zmiana kategorii wagowej przez Haye'a. Z junior ciężkiej przeszedł do ciężkiej. Czekała go wielka kariera i dlatego zrezygnował z potyczki z Adamkiem. - Musiałem spróbować sił w kategorii ciężkiej. Znokautowałem Monte Barreta i przyszła pora na Nikołaja Wałujewa. Kiedy zdobyłem pas w dywizji królewskiej nie było mowy o powrocie - dodał Haye.

ZOBACZ WIDEO KSW 46: zobacz zapowiedź gali w Gliwicach!


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×