Stawką rywalizacji pomiędzy Ołeksandrem Usykiem a Tonym Bellew będą wszystkie mistrzowskie pasy w wadze junior ciężkiej, które dzierży ukraiński mistrz. Jeżeli obecnie panujący mistrz zwycięży, to przeniesie się do wagi ciężkiej wakując swoje tytuły.
Brytyjczyk, który w ostatnich dwóch pojedynkach pokonał Davida Haye'a stwierdził, że nie miał specjalnie ochoty wracać na ring po tych zwycięstwach i to osoba Usyka oraz jego cztery pasy zmotywowały go do ponownych treningów.
- Byłem już na emeryturze dopóki nie pojawiła się oferta walki z Usykiem. Wielu pięściarzy mogło mi oferować walki, jednak żaden z nich nie miał czterech pasów mistrza świata. Usyk nazywany jest najlepszym pięściarzem w kategorii crusier, to była zbyt duża okazja aby odmówić - skomentował Bellew.
35-latek wypowiedział się także na temat przebiegu walki z Ukraińcem i zaznacza, że chce, aby to był bardzo twardy i wymagający pojedynek.
- Przysięgam wam, że nie chcę aby to starcie zakończyło się po dwóch rundach gdy go znokautuję. To byłaby dla mnie katastrofa. Oznaczałoby to, że mam jeszcze wiele do zaoferowania lecz nie mogę walczyć, bo żona ode mnie odejdzie. Liczę na to, że to będzie twarda walka. Może to głupie, ale trochę trzeba mi wybić ten boks z głowy, nie staję się przecież młodszy - stwierdził Brytyjczyk.
ZOBACZ WIDEO Mariusz Wach wręczył prezent Arturowi Szpilce przed walką w Gliwicach