Sulęcki po walce podziękował na Facebooku swoim fanom za wsparcie oraz osobom, dzięki którym mógł spokojnie przygotowywać się do pojedynku w Gliwicach. 29-letni pięściarz dał również upust swoim emocjom i zapowiedział zmianę menadżera w najbliższym czasie.
- Jeżeli chodzi o sama walkę (egzekucję) to chyba nie ma co pisać zbyt wiele, bo nie ma o czym. Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Zależało mi na bardzo szybkiej wygranej i udowodnieniem, że moje miejsce jest wśród najlepszych na świecie. Mam nadzieję, że nie będę znowu siedział pół roku na dupie, żeby wyjść do rywala, z którym walka nie ma żadnego sensu. Prawdopodobnie lada chwila zwiążę się z jakimś menadżerem i moja kariera nabierze w końcu kolorytu - napisał Maciej Sulęcki.
Obecnie promotorem Sulęckiego jest Andrzej Wasilewski, organizator gal Knockout Boxing Night. W 2018 roku "Striczu" stoczył ważny pojedynek z Danielem Jacobsem, który przegrał na punkty, choć decyzja sędziów była mocno kontrowersyjna.
ZOBACZ WIDEO Wach: Biłem mocniej, ale on był bardziej ruchliwy. O wyniku zadecydował jeden cios