Od pierwszych sekund pojedynku Adam Kownacki (19-0, 15 KO) ruszył na swojego przeciwnika. Polak bez żadnych problemów poradził sobie z Geraldem Washingtonem (19-3-1, 12 KO), który w ringu wyglądał całkowicie bezradnie.
W rozmowie z Przemkiem Garczarczykiem z Fightnews.com Kownacki przyznał, że do walki przygotowywał się długo, jednak w dzień pojedynku poczuł, że wszystko będzie dobrze.
- Ciężki obóz, 12 tygodni, 160 rund sparingowych. Czułem pewność siebie, jednak nie chciałem niczego zapeszyć, bo się bałem, że coś złego mogę wykrakać. Dzisiaj rano czułem się jednak jak przed Arturem, że wszystko gra, wszystko jest jak ma być. No i tak było - powiedział Kownacki.
29-latek został zapytany o to, czy byłby gotowy zmierzyć się z Deontayem Wilderem (40-0-1, 39 KO) pod koniec 2019 roku. Adam Kownacki nie zastanawiał się długo nad odpowiedzią.
- Pierwszy polski mistrz świata. Myślę, że my, Polacy, długo na to czekaliśmy. Idę po swoje - zapowiedział pięściarz urodzony w Łomży.
Najlepszy polski pięściarz wagi ciężkiej w rozmowie przyznał, że nie obawia się siły mistrza WBC.
- Analizując walki, Szpilka przyjął dużo czystych ciosów i nie padł, oprócz tego ostatniego ciosu. Tyle razy go trafił czysto, a Artur nic. Stwierdziłem więc "jeśli takiej wielkiej siły nie ma, no to ciekawe". Wilder we mnie takiego strachu nie wzbudza. Jest dobry, ma siłę, ale nie jest jakimś tam fenomenem - zakończył 29-latek.
To już nie ten sam Adaś co walczył że Szpilką,
Widzieliście ile czasu zajęło Wilder załatwienie Szpilki.
Adaś ma twardy łeb,ciosy Wilder mogą po nim spł Czytaj całość