Pierwszy pojedynek Mariusza Wacha z Arturem Szpilką zakończył się triumfem tego drugiego. "Wiking" już wiele razy powtarzał, że priorytetem dla niego jest doprowadzenie do rewanżowej walki ze Szpilką. Wach nie zamierza jednak wymuszać tego głodówką, jak to było w przypadku Krzysztofa Zimnocha.
- Mogę pogłodować maksymalnie trzy godziny. Ja mam co robić. Oprócz boksu jeżdżę na różne szkolenia i seminaria. Nie zaprząta mi głowy ten rewanż. Nie oszalałem na jego punkcie - powiedział w programie Andrzeja Kostyry na YouTubie. Dodajmy, że Zimnoch głodował ponad sześć dni, a i tak nie wzbudził zainteresowania promotora Szpilki, Andrzeja Wasilewskiego.
- Nie było jeszcze tematu rewanżu, ale jak będzie taki temat, to stanę na głowie, by do niego doszło. Nawet jeżeli będę miał podpisany kontrakt z innym zawodnikiem. Mi bardzo zależy na tym. Jest zadra, ale to nie ode mnie zależy, a od promotora Artura Szpilki. On rozdaje karty - dodał Wach.
Wach w tym roku chce stoczyć trzy walki. Jedna z nich odbędzie się 6 kwietnia podczas gali organizowanej przez Mateusza Borka w katowickim Spodku. Rywal polskiego boksera nie jest jeszcze znany. Pewne jest, że Wach stoczy ośmiorundowy pojedynek, który nie będzie walką wieczoru.
ZOBACZ WIDEO: Joanna Jędrzejczyk chce wrócić na tron. "Kolejny krok to tytuł w wadze słomkowej"