[tag=21955]
Giennadij Gołowkin[/tag] oraz Saul Alvarez spotkali się na ringu już dwukrotnie. Za każdym razem pojedynki były niezwykle wyrównane. Pierwsze starcie, które odbyło się we wrześniu 2017 roku, zakończyło się kontrowersyjnym remisem. Rok później to ręka Saula Alvareza powędrowała w górę po niejednogłośnej decyzji sędziów. Do dziś można przeczytać wiele nieprzychylnych komentarzy dotyczących tych werdyktów.
- Jest szansa na to, aby doprowadzić do trzeciej potyczki, jestem otwarty. Dlaczego miałoby do tego nie dojść? Wcześniej daliśmy przecież dwie świetne walki. Jeżeli jednak nie uda się doprowadzić do trzeciego starcia, to też nic wielkiego się nie stanie, nadal będę pisał swoją historię kolejnymi dużymi pojedynkami - przyznał "Canelo".
Zobacz także: Adam Kownacki zdradził datę powrotu na ring. Wystąpi na gali Deontaya Wildera
Wydaje się, że do trylogii może dojść jedynie w momencie, gdy Kazach zdecyduje się na podpisanie kontraktu z platformą DAZN, która pokazuje pojedynki Meksykanina. Alvarez zawarł kontrakt z tą stacją na jedenaście walk, za które ma zarobić łącznie około 365 milionów dolarów.
Saul Alvarez, który jest promowany przez Oscara De La Hoyę, swoją kolejną walkę stoczy 4 maja w T-Mobile Arenie w Las Vegas. W tym czasie w Meksyku będzie trwało święto narodowe "Cinco De Mayo". Rywalem "Canelo" będzie Daniel Jacobs. Stawką rywalizacji będą pasy mistrza świata, które należą do Meksykanina oraz tytuł federacji IBF, którego posiadaczem jest Amerykanin.
Zobacz także: Alvarez i Jacobs zapowiadają świetny pojedynek. Pogromca Sulęckiego chce zostać królem wagi średniej
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Tak strzela Lewandowski! Dwa gole Polaka w ważnym meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]