Według jeszcze nieoficjalnych informacji, Deontay Wilder jest o krok od podpisania umowy z platformą streamingową DAZN, która szturmem weszła na rynek sportów walki. Mówi się, że Amerykanin za występy podczas jej gal ma zarabiać ogromne pieniądze.
Perspektywa kontraktu "Brązowego Bombardiera" z DAZN to nie tylko o wiele większe zarobki, ale też gwarancja kolejnych hitowych pojedynków na szczycie wagi ciężkiej. Jak ocenił promotor Eddie Hearn, umowa przybliży 33-latka do długo wyczekiwanego starcia z Anthonym Joshuą. Stawką takiej batalii byłyby cztery pasy mistrza świata - według federacji: WBA, WBO, IBF i WBC.
- Nie chcę na razie mówić zbyt dużo, żeby nie zapeszyć. Dobrze jest organizować walkę o bezdyskusyjne mistrzostwo świata, ale Joshua i Wilder muszą wygrać swoje następne pojedynki. Jeżeli udałoby się to zorganizować, to do starcia doszłoby w listopadzie lub grudniu 2019. Nadal pozostaje jednak kilka przeszkód do pokonania - ocenił szef grupy Matchroom Boxing.
Zobacz także: Nie będzie hitowej walki. Zirytowany Dereck Chisora: Parker się ob...ał
Kolejny pojedynek Wilder ma stoczyć jeszcze w pierwszej połowie roku. Jako jego rywala anonsuje się Dominica Breazeale'a. Z kolei Joshua 1 czerwca w Madison Square Garden skrzyżuje rękawice z Jarrellem Millerem.
ZOBACZ WIDEO: Radosław Paczuski zaskoczył w debiucie. "MMA trenuje dopiero od pięciu tygodni!"
Do tej walki zbyt szybko nie dojdzie.Nie leży to w interesie promotorów.Mają swoich MŚ i można na nich dobrze zarabiać.Jak jeden przegra to już takiej kasy z Czytaj całość