Starcie Mariusza Wacha z Martinem Bakole podczas gali "Ostatni Taniec" było prawdziwą rywalizacją zawodników wagi ciężkiej. Pięściarze wnieśli do ringu w katowickim Spodku łącznie 4 metry oraz blisko 240 kilogramów wagi. Stawką rywalizacji był wakujący pas międzynarodowego mistrza Polski.
W rozmowie z WP SportoweFakty, "Wiking" przyznał, że dużo lepiej czuje się boksując z zawodnikami o podobnych gabarytach do jego. - O wiele łatwiej jest mi walczyć z dwumetrowymi zawodnikami, którzy ważą 120 kg. Jesteśmy podobnych gabarytów, analizowaliśmy jego styl boksowania i to właśnie ten początek będzie kluczowy. Wtedy Bakole jest naprawdę niebezpieczny, bije ciosy z luzu. Będę musiał to zneutralizować, m.in. dzięki dobrej pracy nóg - powiedział Wach.
Zobacz także: MB Boxing Night "Ostatni Taniec": walka roku w polskim boksie! Robert Talarek znokautował Patryka Szymańskiego
Jak pokazały wydarzenia ringowe, polski pięściarz dobrze przewidział poczynania rywala. Pięściarz pochodzący z Demokratycznej Republiki Konga rozpoczął pojedynek od spokojnych ciosów prostych i tym samym starał mu się odpowiadać Wach. W drugiej odsłonie zawodnicy rozkręcili się, ale to Bakole był stroną dominującą, on napierał na boksującego z defensywy Wacha. Wielu ekspertów przed pojedynkiem spodziewało się, że to właśnie Bakole zacznie z "wysokiego C".
ZOBACZ WIDEO: Polak miażdży kolejnych rywali w MMA! "Sam dla siebie jestem odkryciem!"
Niewielką przewagę szybkości posiadał Bakole, ale w dalszym ciągu starcie było bardzo wyrównane. W czwartej rundzie zawodnicy przeszli do frontalnej wymiany, z której lepiej wychodził jednak Bakole. Jego ciosy bite z luzu częściej dochodziły do głowy "Wikinga" robiąc na nim duże wrażenie. W tej odsłonie pojawiło się również krwawienie z nosa Wacha.
W piątym i szóstym starciu do głosu doszedł Wach, natomiast Bakole ograniczył liczbę swoich ciosów. Przed walką sugerowano, że reprezentant Demokratycznej Republiki Konga może mieć problemy z kondycją w końcowych rundach, lecz tak się do końca nie stało.
Zarówno Bakole jak i Wach nie byli już tak energiczni, nie decydowali się na zaskakujące ataki i ograniczali swoje poczynania do punktowania uderzeniami prostymi. Ten etap walki miał należeć do "Wikinga", ale niewiele z tych planów wychodziło. W ósmej odsłonie doszło do sensacji. Martin Bakole wyraźnie zamroczył Mariusza Wacha, na głowę Polaka spadło blisko 13 czystych uderzeń i sędzia Robert Gortat postanowił przerwać pojedynek. Tym samym pas międzynarodowego mistrza Polski zdobył Martin Bakole. Dla Mariusza Wacha była to trzecia porażka z rzędu.
Walką wieczoru podczas gali w Katowicach będzie starcie Roberta Parzęczewskiego z byłym tymczasowym mistrzem świata - Dmitrijem Czudinowem. W co-main evencie wydarzenia w Spodku wystąpi Damian Jonak, który stanie naprzeciw Andrew Robinson.
Zobacz także: MB Boxing Night "Ostatni Taniec": Nikodem Jeżewski pokonał amerykańskiego siłacza